Wpadli z sześcioma kilogramami amfetaminy. Teraz odpowiedzą za to w sądzie

Radosław S., właściciel lokalu gastronomicznego w Fordonie i Adam B., jego pracownik, zostali rok temu zatrzymani przez drogówkę przy ulicy Wojska Polskiego w Lipnie za przekroczenie prędkości. Kierowca i pasażer zachowywali się dziwnie, więc mundurowi postanowili sprawdzić ich przeszłość w policyjnym systemie komputerowym. Okazało się, że jeden z zatrzymanych był wcześniej karany za posiadanie narkotyków. Funkcjonariusze przeszukali nissana primerę Radosława S.

Policyjny nos nie zawiódł. W workach z cementem, które bydgoszczanie wieźli w bagażniku ukrytych było sześć kilogramów amfetaminy i 147 gramów kokainy. Narkotyki, w tym dziesięć razy droższa od amfetaminy kokaina, na czarnym rynku warte byłyby grubo ponad 200 tysięcy złotych.

Śledztwo w tej sprawie trwało blisko rok. Okazało się, że przed aresztowaniem 32-letni_Adam B. i 28-letni Radosław S. byli obserwowani przez policję. Prowadzący dochodzenie ustalili, że narkotykowa szajka działała od maja. Mężczyznom postawiono zarzut obrotu psychotropami i narkotykami na terenie województw mazowieckiego i kujawsko-pomorskiego. W trakcie śledztwa sprawdzono też dokładnie billingi B. i S. Zbyt często łączyli się z numerem 28-letniego Michała T., który jak się okazało był dilerem. On także odpowie przed bydgoskim sądem za złamanie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Adwokat Adama B. wystąpił do sądu o ukaranie jego klienta bez przeprowadzania rozprawy. Propozycja B. (był już wcześniej karany za narkotyki) to cztery i pół roku więzienia. Także Michał B. może uniknąć wstydu i godzin spędzanych na rozprawach w sądzie. Zaproponował jednak karę w zawieszeniu - czterech lat pozbawienia wolności.

W akcie oskarżenia prokuratura podkreśla, że Adam B. i Radosław S. musieli współdziałać z innymi osobami, jednak do tej pory nie udało się ustalić powiązań szajki.

Ustawa o przeciwdziałaniu narkomanii przewiduje za posiadanie znacznej ilość narkotyków karę do 5 lat więzienia. Handel środkami odurzającymi grozi karą do lat 10 pozbawienia wolności.