Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrócił Łączyński, jest zwycięstwo! Anwil Włocławek pod dogrywce zdobył gorącą halę w Stargardzie

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Dawid Słupiński zdobył dwa punkty
Dawid Słupiński zdobył dwa punkty Fot. Oliwia Nowak
Dreszczowiec w Stargardzie! W pierwszej połowie Anwil dużo słabszy od PGE Spójni, w ostatniej kwarcie roztrwonił 11 punktów przewagi, ale ostatecznie wygrał po dogrywce. Decydujący punkt Kamila Łączyńskiego.

PGE Spójnia Stargard - Anwil Włocławek 93:94 (19:16, 25:19, 14:28, 28:23, d. 7:8)

PGE Spójnia: Fortson 23 (2), 12 as., Benson 14 (1), Clarke 12, 13 zb., Brenk 2, Gruszecki 1 oraz Kikowski 16 (4), Mathews 13 (1), Penava 10, Grudziński 2, Śnieg 0.
Anwil: Petrasek 22 (3), Moore 17 (2), 9 as., Sobin 17, Sanders 11 (2), Nowakowski 3 oraz Łączyński 13 (2), Słupiński 2, Williams 2, Greene 0.

Faworyt tego meczu był jeden: PGE Spójnia jeszcze w tym roku nie przegrała meczu, wspina się w tabeli PLK, a Anwil ostatnio wypadł z ósemki, a z poprzednich siedmiu ligowych meczach triumfował tylko raz. Tym razem był w składzie Kamil Łączyńskiego, bez którego Anwil Włocławek nie wygrał żadnego meczu w tym sezonie. Powrót rozgrywającego oznaczał, że drużyna po raz pierwszy zagrała w pełnym składzie.

Włocławianie zaczęli solidnie w defensywie, PGE Spójnia dopiero w 5. minucie zdobyła pierwsze punkty z gry. Problemy były za to w ofensywie, a 1 celny wolny na 7 prób to po prostu wstyd. Prowadzenie zmieniało się w 1. kwarcie kilkanaście razy, żadna drużyna nie zbudowała większej przewagi niż 2 punkty.

W 2. kwarcie przewaga gospodarzy zaczęła jednak powoli rosnąć. Z dystansu trafiał Kikowski, pod koszem trudny do zatrzymania był Benson, a na obwodzie Fortson. Obie drużyny dużo faulowany (w sumie 26 przewinień w 1. połowie), ale różnica polegała na wolnych: Anwil spudłował aż 11 prób do przerwy, PGE Spójnia wykorzystała wszystkie 12.

Po przerwie wrócił na parkiet inny Anwil Włocławek: twarda defensywa, szybkie kontry i seria 15:2 na otwarcie 2. połowy. W 24. minucie goście odzyskali prowadzenie, a PGE Spójnia była zupełnie wybita z uderzenia. Trener Machowski obudził swój zespół, który odpowiedział serią 8:0, ale włocławianie krok po kroku budowali przewagę (56:61 w 28. minucie). Co ciekawe, tym razem to gospodarze marnowali sporo rzutów wolnych.

W ostatniej kwarcie Anwil Włocławek początkowo roztrwonił ciężko wypracowaną przewagę (69:69), ale też coraz lepiej radził sobie z atakami PGE Spójni. W połowie kwarty było już 81:71 po "trójkach" Moore'a i Petraska.

Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą, ale ostatnią minutę włocławianie rozegrali koszmarnie. W błyskawicznej kontrze Fortson popisał się akcją 3+1 i doprowadził do remisu na 24 sek. przed końcem. Trener Frasunkiewicz długo rysował ostatnią akcję, ale lider PGE Spójni wymusił faul ofensywny na Moorze i jeszcze sam w ostatniej akcji miał rzut na zwycięstwo gospodarzy.

Dogrywka zaczęła się świetnie: od wolnych Sobina i "trójki" Sandersa, ale gospodarze odrobili straty. Tym razem ostatnie słowo należało jednak do Anwilu Włocławek i Łączyńskiego, który przy remisie wymusił faul Kikowskiego i trafił najważniejszy rzut wolny w meczu.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska