Pomysł organizowania takiego wydarzenia we wsi rzuciło przed laty miejscowe Koło Gospodyń Wiejskich. Panie do dziś są organizatorkami jarmarku. - Na początku odbywały się one na placu przy remizie strażackiej w Kruszynie. Z czasem wystawców jednak przybywało, impreza rozrastała się i trzeba było zmienić miejsce - wspomina Jolanta Grygiel, od 38 lat szefowa KGW w Kruszynie.
Handel przy DK nr 10 w Kruszynie
W ostatnich latach na Jesienny Jarmark Kruszyński zapraszano mieszkańców i gości już nie na plac przy OSP, a na teren Międzykółkowej Bazy Maszynowej przy ul. Bydgoskiej. Usytuowana jest ona tuż przy DK nr 10. Kierowcy jadący trasą z Bydgoszczy do Nakła z daleka widzą, że we wsi trwa impreza.
W tym miejscu stragany z różnościami rozstawiono także w minioną sobotę 1 października. Największy tłok panował jak zawsze przy stoisku KGW Kruszyn.
To Cię może również zainteresować
- Przygotowałyśmy zupę gulaszową, żurek, a także pierogi kruszyńskie. Z czym? Z twarogiem, ziemniakami, miętą i naszą miejscową przyprawą kruszyńską. Jest też pasztet z golonki oraz różne przetwory i ciasta - wylicza Mariola Kolerska, która wraz z koleżankami obsługuje gości. Po kilku godzinach melduje: - Najszybciej zeszła zupa gulaszowa, potem żurek i pierogi. Zostało trochę przetworów. To dlatego, że ludzie coraz częściej sami sobie już w domach takie przetwory robią.
Stoisko KGW było jednym z wielu na tegorocznym jarmarku. Obok czerninę i pierogi z gęsiny serwowała Ludwika Mrówczyńska z Michalina (gmina Nakło). Przywiozła też wiejskie jajka. Wzięcie miały dopiero co wyjęte z wędzarni ryby m.in. łososie, makrele, karmazyny i pstrągi. To oferta firmy z pobliskiego Trzemiętowa.
Więcej wiadomości z Bydgoszczy i okolic na www.pomorska.pl/bydgoszcz[/a]
Gospodarze z Trzemiętowa Kolonii handlowali cebulą i jabłkami. W atrakcyjnej cenie kupić można było także na jarmarku ziemniaki i inne warzywa np. kapustę i dynie, a także miody prosto z pasieki, domowe dżemy, syropy i sałatki. Nie zabrakło rękodzieła oraz nalewek z przeróżnych owoców i ziół. Te oferował w Kruszynie wystawca z Solca Kujawskiego.
Wśród przygotowanych atrakcji m.in., przejażdżki konne i na kucykach, strzelanie z łuku, a także wystawa zabytkowych pojazdów i przedmiotów z czasów PRL. To efekt zbierackiej pasji właścicieli bazy.
Zakupy i biesiadowanie na XIV Jesiennym Jarmarku Kruszyńskim
- Od kilku lat udostępniamy teren i wspieramy tę inicjatywę. Bo to jest jarmark wiejski, gdzie ludzie mają przyjść nie tylko po to, by kupić coś, zrobić zapasy na zimę, ale też świetnie się bawić – informuje Adam Niedźwiedzki, właściciel Międzykółkowej Bazy Maszynowej w Kruszynie. - Dlatego przygotowaliśmy też wystawę o inicjatywach podejmowanych przez naszą bazę, a także atrakcje typu stare samochody, alpaki, koniki. Ludzie mają gdzie usiąść, pobiesiadować, porozmawiać. Takie wiejskie spotkania mieszkańców w dzisiejszych czasach są bardzo potrzebne – ocenia.
Na jarmarku stałym bywalcem jest red. Krystyna Lewicka-Ritter, związana z gminą Sicienko. Ubrana w strój ludowy chętnie pozowała do zdjęć i opowiadała o tradycjach ludowych tego regionu. -Kruszyn leży na granicy Kujaw i Krajny. Moja obecność tutaj w stroju kujawskim pokazuje jak ważne są nasze ludowe korzenie. Bo wieś zawsze była ostają dziedzictwa kulturalnego, a kulinarnego najbardziej, co widać dzisiaj po liczbie gości.
