Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, ale były działacz Solidarności nie kryje zadowolenia.
- Tylko 15 minut trwało wczorajsze posiedzenie - relacjonuje. - Cieszę się, że sąd nie miał wątpliwości i mnie uniewinnił.
Zarzuty jakie Bronisław S., były esbek wniósł przeciwko działaczowi Solidarności, sąd uznał za całkowicie bezpodstawne.
Bronisław S. oskarżył byłego opozycjonistę o znieważenie. Wacław Kuropatwa prowadzi bowiem stronę internetową solidarosc.of.pl, na której publikuje dane i portrety funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa skazanych prawomocnym wyrokiem za zbrodnie komunistyczne.
Po wyroku skazującym Bronisława S. na osiem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu, za znęcanie się podczas przesłuchania nad członkiem opozycyjnego podziemia, dawny działacz Solidarności opublikował na prowadzonej przez siebie witrynie fotografię, imię i nazwisko. Na stronie znalazła się też informacja, iż były esbek spisał numery rejestracyjne auta prokuratora, który go oskarżał. Potem dziwnym zbiegiem okoliczności pojazd został uszkodzony. Poczuł się również poniżony określeniami "esbek" oraz informacją, że przez parę lat donosił na swojego sąsiada.
Sąd uznał, że nie ma dowodów, aby uznać Wacława Kuropatwę za winnego.
Informacje, dotyczące donosów na sąsiada nie zostały wysłane z komputera Kuropatwy. Tak ocenił biegły. A określenie "esbek", którego używał w swoich publikacjach oskarżony, nie jest zdaniem sądu znieważające.
Ponieważ proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, nie znamy uzasadnienia wyroku sądu.