https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zdanie wiceministra wystarczyło, aby rozpętała się nowa burza. Poszło o łosie

(wixad)
Czy łosie na powrót staną się trofeami myśliwskimi?
Czy łosie na powrót staną się trofeami myśliwskimi? Wikipedia Jarosław Kruk
Zdanie wygłosił wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka (Solidarna Polska), który prezentował plan zwiększenia liczby myśliwych w Polsce. Przy okazji zapowiedział swoją zgodę na wznowienie polowań na łosie.

Ta zapowiedź wstrząsnęła środowiskiem przyrodniczym, bo oznaczałaby uchylenie wprowadzonego w 2011 roku moratorium na odstrzał łosia.

W czasach nowożytnych został wytępiony w Europie Zachodniej, a w ostatnim stuleciu także w Polsce był dwukrotnie doprowadzony do stanu krytycznego. Dziś osiąga w naszym kraju zachodni kres swojego zasięgu, utrzymując się w regenerujących się po nadmiernym pozyskaniu populacjach” - apelowali wówczas naukowcy, autorzy „Strategii ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce”.

To byłaby już trzecia próba zniesienia moratorium. Poprzednio próby takiej usiłował dokonać minister Jan Szyszko, ale pomysł nie został wcielony w życie (panuje przekonanie, że stało się tak za sprawą osobistej interwencji Jarosława Kaczyńskiego).
Co ciekawe, jeszcze w kwietniu 2020 ówczesny szef resortu, Michał Woś (również z Solidarnej Polski) zaprzeczał, jakoby były pomysły powrotu do odstrzału łosia:

- Populacja łosia w Polsce rzeczywiście odradza się, szczególnie w Polsce południowo-wschodniej, na Suwalszczyźnie, na Podlasiu – twierdził Woś. - Natomiast nie jestem zwolennikiem zniesienia memorandum na odstrzał łosia i w tym zakresie Ministerstwo Środowiska nie podejmuje żadnych prac.

Radosław Michalski z Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze nie ma wątpliwości, że próby wznowienia polowań na łosie wynikają z zabiegów lobby łowieckiego: -  Poza argumentem o wzbogaceniu oferty łowieckiej nie ma żadnych innych uzasadnionych powodów zniesienia moratorium. Podobnie nierzeczywiste są szacunki dotyczące liczebności łosia. Są one niedokładne, ponieważ nie da się precyzyjnie policzyć osobników tego gatunku, a eksperci twierdzą, że mogą być dwukrotnie a nawet trzykrotnie zawyżone.

Zdaniem Michalskiego łoś nie stanowi zagrożenia ani dla polskich lasów ani dla polskich rolników: - Szkody w rolnictwie, na które powołuje się wiceminister Siarka są podnoszone na wyrost, ponieważ nie jest tak łatwo zidentyfikować gatunku odpowiedzialnego za ewentualne straty w uprawach. Widocznie po nieudanej próbie z 2017 roku, teraz przedstawiciel resortu szuka nowych argumentów.

Fundacja Dziedzictwo Przyrodnicze rozpoczęła akcję na rzecz wpisania łosia na listę gatunków chronionych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska