Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zespół Zawiszy Bydgoszcz przypomina plac budowy

Dariusz Knopik
Bilans meczów o stawkę jest następujący: zawiszanie wywalczyli Superpuchar Polski, odpadli z Ligi Europy, a w ekstraklasie jedno spotkanie wygrali i dwa przegrali.
Bilans meczów o stawkę jest następujący: zawiszanie wywalczyli Superpuchar Polski, odpadli z Ligi Europy, a w ekstraklasie jedno spotkanie wygrali i dwa przegrali. Paweł Skraba
Bilans meczów o stawkę jest następujący: zawiszanie wywalczyli Superpuchar Polski, odpadli z Ligi Europy, a w ekstraklasie jedno spotkanie wygrali i dwa przegrali.

Paradoksalnie niebiesko-czarni zaczęli z "wysokiego c". Spotkanie z Legią Warszawa było co najmniej dobre w ich wykonaniu. Prowadzili z mistrzami Polski wyrównany bój. Mogło podobać się tempo akcji i częsta gra na jeden kontakt. Błędów w grze obronnej nie było za wiele, dobrze funkcjonowała asekuracja. Pokazali też wolę walki, bo decydującego o zwycięstwie gola na 3:2 strzelili w doliczonym czasie gry. Mieli też szczęście, bo sędzia Bartosz Frankowski nie podyktował przeciwko nim co najmniej jednego rzutu karnego. Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, a trenerowi Jorgowi Paixao szybko uda się zbudować zespół grający na poziomie.

Jeszcze pierwszy mecz z Zulte Waregem w Lidze Europy był całkiem niezły w wykonaniu zawiszan. W opinii Marka Kaśkow, współpracownika "Pomorskiej", który obserwował to spotkanie, piłkarze z Bydgoszczy zagrali niezłe zawody i wcale nie odstawali od zespołu z Belgii. Jednak gole stracili po juniorskich błędach i prostych stratach, które nie przystojną zawodowcom. W kolejnych meczach tych szkolnych błędów było coraz więcej. Jeszcze w meczu przeciwko Koronie Kielce rywale nie zdołali ich wykorzystać, sami podarowując Zawiszy dwa gole. Jednak w kolejnych spotkaniach słabość niebiesko-czarnych została boleśnie obnażona i porażki z Zulte, Jagiellonią Białystok i Śląskiem Wrocław były zasłużone.
Jednak można było ich uniknąć, szczególnie tej ostatniej, bo wrocławianie nie prezentowali się wcale dużo lepiej od bydgoskich zawodników. Co trzeba zrobić, by uniknąć w przyszłości takich strat punktów jak to miało miejsce w stolicy Dolnego Śląska? W oczy rzuca się przede wszystkim brak wzajemnej asekuracji. Prosta strata powoduje całkowity rozpad koncepcji gry obronnej. Zawisza wtedy nie przypomina drużyny, a bardziej poszczególne jednostki, które za wszelką cenę chcą uniknąć straty gola, ale wobec zmasowanego i szybkiego ataku rywala są bezradne i skazane na porażkę. Brakuje też zdecydowania w bronieniu dostępu do własnej bramki i niekiedy gry na pograniczu faulu. Poza tym interwencje części bydgoskich zawodników są spóźnione. W taki sposób stracili choćby pierwszego gola ze Śląskiem. Okazuje się, że jest co poprawiać.

Stare piłkarskie porzekadło mówi, że zespół buduje się od obrony. Jednak w Zawiszy w tej formacji trudno mówić o stabilizacji, szczególnie jeśli chodzi o stoperów, którzy organizują grę defensywy. Praktycznie w każdym meczu trener Paixao stawiał inną parę środkowych obrońców. Trochę usprawiedliwia go fakt, że musiał się zmagać z kontuzjami, choćby Łukasza Nawotczyńskiego. Na razie najbardziej zawodzi Samuel Araujo, który gra tak słabo niczym jego rodacy z reprezentacji Brazylii - Thiago Silva, David Luiz czy Dante podczas mistrzostw świata. Jest mało zwrotny, nie grzeszy szybkością, często gubi linię spalonego, nie potrafi też wyprowadzić piłki i tylko stosuje długie wykopy do przodu. Pozostali nowi piłkarze, mówiąc kolokwialnie, szału nie robią. W poprzednich sezonach transfery dokonywane przez Radosława Osucha z reguły się sprawdzały. Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem będzie podobnie i po kilku tygodniach wszystko "zapali" - jak stwierdził w rozmowie z "Pomorską" po meczu ze Śląskiem Kamil Drygas, jeden z nielicznych piłkarzy Zawiszy, do których trudno mieć jakiekolwiek pretensje. Jak na razie zespół Zawiszy przypomina plac budowy. Oby trenerowi Paixao udało się jak najszybciej znaleźć odpowiedni wariant i właściwych do niego wykonawców.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska