- Sytuacja bezdomnych w czasie pandemii jest zupełnie inna niż przed - podkreśla Witold Buczkowski z Grudziądzkiego Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta, które działa przy ul. Parkowej w Grudziądzu. - Nasi mieszkańcy ze schroniska mają ograniczone wyjścia aby unikać kontaktów społecznych. Póki co udaje się nam uniknąć zachorowań. Bardzo tego pilnują, bo wiedzą że potem mógłby być problem z ponownym przyjęciem czy do nas czy gdzie indziej.
Także nowe przyjęcia do schroniska są realizowane w innym niż dotychczas trybie, ponieważ najpierw trzeba przejść 10-dniową "kwarantannę" aby móc stać się mieszkańcem schroniska. Takie miejsce, tzw. buforowe jest częściowo urządzone teraz z noclegowni, która także wchodzi w skład kompleksu schroniska.
Na chwilę obecną jak informuje Witold Buczkowski, w schronisku przebywa 92 mężczyzn. Najmłodszy ma 23 lata, a najstarszy 80.
Dla osób, które żyją pod chmurką i mimo dokuczliwego zimna nie decydują się na zamieszkanie w schronisku, służy ogrzewalnia w której jest do dyspozycji 20 miejsc. Także jest ona częścią schroniska. - Korzysta z niej grupa około jedenastu - czternastu osób - dodaje Witold Buczkowski. - Na razie zapowiadana "Bestia zza Wschodu" nas omija i nikt nowy się nie pojawia.
Mariusz Sędzicki, komendant Straży Miejskiej w Grudziądzu zaznacza, że strażnicy na bieżąco monitorują miejsca koczowania bezdomnych. Głównie są to pustostany na terenie miasta.
Około dwustu bezdomnych w Grudziądzu
Przypomnijmy, że w 2019 roku była ostatnia akcja liczenia bezdomnych w Grudziądzu. Wówczas oszacowano, że było ich ok. 200 zarówno żyjących w placówkach jak i koczujących w pustostanach czy "namiotach". (Liczba ta, na przestrzeni ostatnich kilku lat utrzymuje się na podobnym poziomie). Zdecydowana większość to mężczyźni.
Najczęstszym powodem utraty dachu nad głową jaki podawali bezdomni były:
- eksmisja z mieszkania,
- konflikty rodzinne,
- rozpad związku
