https://pomorska.pl
reklama

Zjazd sadowników województwa kujawsko-pomorskiego. Relacja z konferencji w Minikowie

Agnieszka Romanowicz
W poprzednim sezonie dużym problemem był parch jabłoni. Przełożyło się to na mniejsze plony
W poprzednim sezonie dużym problemem był parch jabłoni. Przełożyło się to na mniejsze plony Pixabay
Rosną koszty produkcji, przechowywania owoców i wymagania kontrahentów. Ubywa substancji czynnych, a biologicznych ciągle jest za mało. To nie wszystkie problemy, które omawiano na zjeździe sadowników w ośrodku doradztwa rolniczego w Minikowie.

Spis treści

23 stycznia 2024 r. w Kujawsko-Pomorskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Minikowie odbył się Zjazd Sadowników Województwa Kujawsko-Pomorskiego, udział w nim wzięli też sadownicy spoza regionu.

Integrowana produkcja w sadach

Pierwszym prelegentem był dr Grzegorz Gorzała, główny specjalista Głównego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa, który mówił o integrowanej produkcji roślin, czyli takiej, która w uprawie i nawożeniu wykorzystuje postęp technologiczny i biologiczny, i kładzie szczególny nacisk na zdrowie ludzi, zwierząt oraz na ochronę środowiska. Poświadczeniem takiej produkcji musi być certyfikat, wydawany na rok przez jednostkę certyfikującą. Jest ich 10 - listę można znaleźć na stronie internetowej GIORiN.
Stawka w ramach ekoschematu do integrowanej produkcji roślin wynosi 292,13 euro za hektar. Z danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, że na 30 listopada 2023 r. w ramach integrowanej produkcji roślin złożono 65 663 wniosków, w tym 287 w województwie kujawsko-pomorskim.

W styczniu 2024 r. nie nadają się już do jedzenia

W Minikowie była też mowa o problemach związanych z przechowywaniem owoców. Dr Krzysztof Rutkowski z Instytutu Ogrodnictwa – Państwowy Instytut Badawczy pytał: - Na ile jesteśmy w stanie przewidzieć ich jakość i sprzedać na rynku owoców świeżych, a ile z tego zostanie zagospodarowane przez przemysł sokowy?

Dr Rutkowski przypomniał, że jabłka mają wiele atrybutów, ale najważniejszym jest jędrność. Sadownicy mierzą ją, korzystając ze specjalnych urządzeń.

- I tak źle, jak w styczniu 2024 roku, jeszcze nie było – powiedział. - Pomiar czterech szampionów spakowanych na tacce, kupionych za 6,60 zł w jednym z marketów wykazał, że nie nadawały się do jedzenia. Jeśli taki owoc pójdzie w świat, to zapomnijmy, że kupi go ponownie. Klient w sklepie też go nie weźmie, kolejnym razem kupi cytrusy.

Owoce deserowe do przerobu

Specjalista przestrzegał przed konsekwencjami przechodzenia na przemysłową produkcję jabłek. - A to się dzieje ze względu na mniejsze koszty produkcji. Sady sokowe są prostsze, ale ograniczenie ochrony roślin powoduje wzrost zachorowalności, a cięcie mechaniczne - potężne zagęszczenie koron, silne wystąpienie bawełnicy i parcha. Jeśli przekształcimy pojedyncze hektary sadów deserowych na sokowe, to nie będzie wielkiego problemu, ale jeśli 60 procent – bo tyle owoców deserowych trafia do przerobu - to uważam, że naruszy to równowagę biologiczną. Pojawią się problemy w sadach deserowych. Już były doniesienia o zaniedbanych sadach i odławianiu w nich szkodników, które wcześniej nie były odławiane.

Rolnictwo

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dr Rutkowski mówił też o zmianach na rynku borówki.

- Do niedawna królowała w przechowywaniu wśród owoców miękkich, mieliśmy wzrost ceny, jeśli wyszliśmy poza typowy okres zbioru, ale te czasy się skończyły przez bardzo dynamiczny wzrost produkcji borówki w Peru. W efekcie mamy owoce z Ameryki Południowej na koniec naszych zbiorów i przechowywanie nie ma już takiej wartości - tłumaczył.

Polska o najwyższej bioróżnorodności

Komplikuje się też sama produkcja owoców, ze względu na wycofywanie substancji czynnych na rzecz poprawy bioróżnorodności. - Rolnictwo jest aktywnością, która świadomie dąży do ograniczenia różnorodności biologicznej, ale Polska na tle Unii Europejskiej jest uważana za kraj o najwyższej bioróżnorodności na wszystkich możliwych poziomach. Możemy być dumni, że jako kraj jesteśmy jednym z najcenniejszych terenów przyrodniczych w całej Europie - podkreślił dr Grzegorz Pruszyński, menadżer ds. produktów biologicznych w Agrii Polska sp. z o. o.

O kurczącym się rynku substancji czynnych mówił: - Unia Europejska tego kierunku nie zmieni, prof. Sobiech z Poznania prognozuje, że w najbliższych latach stracimy kolejną połowę środków ochrony roślin.

A w zamian nie wchodzą nowe.

- Ponieważ Unia Europejska ma najbardziej wymagający system rejestracji środków ochrony roślin: drogi i długotrwały – tłumaczył dr Pruszyński. - Firmy nie zawsze podejmują rejestrację, bo jej koszt może się nie zwrócić. Od momentu wymyślenia substancji, do momentu wprowadzenia jej do obrotu, mija czasami ponad 10, nieraz blisko 15 lat i kosztuje około miliona euro. Tyle trzeba zainwestować, żeby zarejestrować jeden środek, a Unia czasami wycofuje środki bez mrugnięcia oka. Musimy się jakoś odnajdować w tej rzeczywiści, szukać metod alternatywnych.

Parch jabłoni hitem zeszłego sezonu

Doradcy sadowniczy zalecali m. in. metody biologiczne. Tomasz Sikora z UPL Polska sp. z o. o. mówił o biostymulacji i regulowaniu plonu w uprawie jabłoni i gruszy; Sebastian Przedzienkowski z Yara Poland sp. z o. o. o efektywnym nawożeniu dolistnym wapniem, Jan Gurzyński z Intermag sp. z o. o. o nowoczesnych rozwiązaniach w dokarmianiu pozakorzeniowym, a Wojciech Rybiński z ICB Pharma o preparatach stymulujących wzrost i odporność roślin.

Podsumowaniem 2023 roku w uprawie roślin sadowniczych zajął się Hubert Konarski, menadżer ds. upraw sadowniczych, Agrii Polska sp. z o.o.

- Stworzyłem „listę przebojów” poprzedniego sezonu i najgorętszym jest parch jabłoni. Kolejny gorący temat to mniejsze plony. Jak widać, nie zawsze dużo mniejsze plony przedkładają się na duży wzrost cen. Tylko cena jabłek przemysłowych była zadowalająca – wyliczał. - Każdy sezon jest trudny, ale miniony dał nam do wiwatu. Teoretycznie są mniejsze problemy z pracownikami, w minionych sezonach jabłka zbierane były nawet w styczniu, a w tym roku tego nie było, ale to nie kwestia pracowników, ale mniejszych plonów. Odnotowaliśmy też załamanie rynku jagodowego, najgłośniejsze tematy to malina i truskawka przemysłowa. Za to deserowe gatunki jagodowe sprzedały się całkiem niezłe. Kolejny temat to oszczędności - na ochronie, dokarmianiu wapniem, krzemem. Tego na da się oszukać.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska