O nowych zasadach dzierżawy targowisk już pisaliśmy. Urzędnicy wymyślili, że najważniejszym kryterium w postępowaniu będzie zadowolenie handlowców - dlatego kupcy mieli być jurorami w swoistym castingu. Największe szanse miał ten kandydat, który otrzymał najwięcej podpisów poparcia.
Na wybór miały wpływać też: wysokość czynszu i pomysł na zarządzanie bazarem. Kolejną nowością było dopuszczenie do przetargów firm, które działają na rynku od trzech lat, bez koniecznej praktyki w prowadzeniu targowisk.
Po wprowadzeniu nowych reguł, okazało się, że ratuszowy pomysł to niewypał.
- Może intencje mieli dobre, ale wyszło jak zawsze - mówi pan Krzysztof, handlujący na targowisku "białym" w Fordonie. - Po ogłoszeniu specyfikacji przetargowych zaczęła się walka o głosy, w której największe szanse miał dotychczasowy dzierżawca._Wystarczy, że przyszedł i powiedział, że nie będzie już udostępniał dodatkowo wykupionego miejsca obok kiosku, który handlowiec sobie postawił. W zamian dostanie on miejsce pod płotem. No, chyba, że podpisze poparcie... I_takim sposobem nic się nie zmieniło - kończy nasz rozmówca.
Czytaj: Stary Fordon w Bydgoszczy - dzielnica zapomniana przez władze?
Skargę na przetargi wnieśli kupcy z Fordonu oraz z placu Piastowskiego. Ratusz nie zgodził się z nimi, więc, za pośrednictwem przewodniczącego Rady Miasta, przekazano je radnym z komisji rewizyjnej.
- Przez chwilę wydawało się, że to dobre rozwiązanie, ale teraz widać, że podobnie jak za czasów poprzedniego prezydenta ratusz popiera monopol dotychczasowych zarządców targowisk - zaznacza Jacek Bukowski, radny SLD. - Dane osób, które są uprawnione do handlowania na danym targowisku ma tylko dzierżawca. Znamy przypadki, kiedy te osoby podnajmują swoje kioski innym. Dlatego graniczy z cudem, że nowa firma, która chce wystartować w przetargu trafi do nich. Co z tego, że mu się podpisze ekspedientka, kiedy ten podpis może być nieważny - dodaje Bukowski.
Pod koniec stycznia komisja rewizyjna wystąpiła z wnioskiem do prezydenta, w którym prosi o wstrzymanie przetargów. Tymczasem w ubiegłym tygodniu ratusz zamieścił ogłoszenie o możliwości przystąpienia do przetargu na dzierżawę bazaru na Bartodziejach. Kupcy z targowiska przy ul. Skłodowskiej-Curie nie są rozmowni.
- Przyszli ostatnio tacy postawni panowie, żebym im podpisał. Nie chcę kłopotów, więc podpisałem - mówi jeden ze sprzedawców, ale za żadne skarby nie chce ujawnić nawet swojego imienia.
Piotr Król z PiS, przewodniczący komisji rewizyjnej, dziwi się prezydentowi.
- Nie rozumiem, dlaczego zlekceważył naszą prośbę. Na targowiskach dzieje się źle. Nie powinno się ogłaszać przetargów, kiedy zasady budzą wątpliwości, nie są czytelne - mówi Król.
Stanowisko ratusza wkrótce.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!