Więcej komentarzy na stronie www.pomorska.pl/komentarz
Najlepszy przykład to szeryf Ziobro. Poszukiwanie prawdy jest gdzieś głęboko w tle tego politycznego cyrku. Jestem pewien, że prokuratura (choć i ona często jest upolityczniona) o niebo lepiej poradziłaby sobie z aferą hazardową.
Nie mam też złudzeń: Chlebowski, Drzewiecki i Schetyna musieli maczać palce w tworzeniu ustawy hazardowej. Tak, jak przez ostatnich 20 lat mieszały w niej wszystkie rządy. W tym czasie dopisano doń... kilkadziesiąt poprawek! Więc o czym tu mówić? Chlebowskiemu wolno było wygadywać głupoty o swej niewinności. Ale wolałbym, by słuchali tego prokurator i sędzia.
Natomiast chamstwo, jakiego dopuściła się równie szlachetna i uczciwa Beata Kempa to najlepszy dowód, dokąd prowadzi polityczne oszołomstwo. "Nie jestem głucha!" - przerywała premierowi. Okazało się, że była i nieprzygotowana, i głucha. Może dlatego, że - jak bredziła - akustyka była w sali fatalna. W przeciwieństwie do poziomu jej kultury.