https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zostałem na lodzie

Agnieszka Romanowicz
Jan Balicki z Niewieścina nie wiedział o Tygodniu Pomocy Poszkodowanym
Jan Balicki z Niewieścina nie wiedział o Tygodniu Pomocy Poszkodowanym
Niewielu mieszkańców powiatu świeckiego skorzystało z pomocy w ramach Tygodnia Ofiar Przestępstw. Szkoda, bo są poszkodowani, którzy błądzą we mgle skomplikowanych procedur. Są też fachowcy, którzy byli gotowi ją rozwiać.

- Nie wiem dlaczego tak mało osób skorzystało z drzwi otwartych w ramach Tygodnia Pomocy Ofiarom Przestępstw - zastanawia się Elżbieta Kulczyk, prezes Sądu Rejonowego w Świeciu. - Przyjęliśmy raptem czterech interesantów. Czuli się poszkodowani, bo nie byli zadowoleni z orzeczenia sądu.

Dlaczego nie przyszli?

Elżbieta Kulczyk zauważa, że w tym roku dyżury prawników czekających na ofiary przestępców zostały mocno nagłośnione. - Czytałam o tym w gazetach, oglądałam w telewizji - wylicza. - Zauważyłam też, że dużo mówi się o udziale organizacji pozarządowych w Tygodniu Pomocy Ofiarom Przestępstw. Miałam nadzieję, że na poradzie fachowców będzie ludziom bardziej zależeć, że przyjdzie ich znacznie więcej.
Dlaczego zrezygnowali? - Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie - przyznaje prezes sądu. - Może nam nie zaufali, może nie wiedzieli o takiej opcji, a może nie ma w powiecie ofiar przestępstw, które potrzebują pomocy?

Bez odszkodowania

Wygląda na to, że są, ale o niczym nie wiedziały. Tak, jak Jan Balicki z Niewieścina. Pomocy w swej sprawie szukał w "Pomorskiej". - W 2006 r. jechałem motorem do Pruszcza, gdy potrącił mnie dostawczy citroen - opowiada poszkodowany. - Policja zawiozła mnie do przychodni, ale młoda lekarka przeraziła się na widok zdruzgotanego łokcia.
Balicki mówi, że zamiast do szpitala, policjanci udali się do jego domu. - Żonie powiedzieli, że ma mnie zawieźć do szpitala. Ale ona nie była w stanie. Ma 72 lata, jest bardzo chora - płacze Balicki.
Łokieć trzeba było zoperować. Ręka Balickiego do dziś nie jest w pełni sprawna. - Straciłem motor i nie dostałem żadnego odszkodowania. Ludzie mówią, że to niemożliwe. Podobnie jak dziwią się, że do wypadku nie wezwano pogotowia i nie przesłuchano świadków. Czuję się bezradny. Nie wiem, do kogo iść ze swoją sprawą i czy jest jeszcze szansa na odszkodowanie - tłumaczy Balicki.

Możemy pomóc

Stworzone do takich spraw jest Stowarzyszenie Zapobiegania Tragediom na Drodze i Wspierania Ofiar Wypadków Drogowych "Bezpieczny Powiat Świecki". Członkowie tej organizacji dyżurowali w sądzie w ubiegły poniedziałek, w ramach Tygodnia Pomocy Ofiarom Przestępstw. - Nic o tym nie wiedziałem - przyznaje pan Balicki, który po wizycie w "Pomorskiej" udał się do siedziby stowarzyszenia w świeckim koszarowcu.
Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu i członek "BPŚ" zapewnia, że zajmą się sprawą Balickiego. - Możemy pomóc na szereg sposobów - twierdzi. - Podpowiadamy nie tylko, jak radzić sobie z procedurami, ale też staramy się spełnić potrzeby poszkodowanych, którzy wymagają np. rehabilitacji po wypadku. Każdą sprawę rozpatrujemy indywidualnie.
Więcej informacji na stronie: www.bps-swiecie.pl i pod nr tel.: 0-667-221-580 i 0-667-662-705.

Wybrane dla Ciebie

Starocie z PRL poszukiwane przez kolekcjonerów - mogą okazać się prawdziwym skarbem

Starocie z PRL poszukiwane przez kolekcjonerów - mogą okazać się prawdziwym skarbem

Takie są emerytury po waloryzacji w Niemczech. Zobacz tabelę zysku

Takie są emerytury po waloryzacji w Niemczech. Zobacz tabelę zysku

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska