We wtorek informowaliśmy o decyzji Rady Miejskiej, dzięki której Soda może rozpocząć starania o to, by na jej terenie w Inowrocławiu ustanowić specjalną strefę ekonomiczną. Mimo tych dobrych wieści w spółce trwa spór pomiędzy reprezentującymi załogę związkami a zarządem. Ogłoszono go kilka dni przed sesją.
Przeczytaj także:Ciech jest czołowym producentem bezrobocia - twierdzą związkowcy i protestują
Walczą o pracę
- Zarząd miał przedstawić nam aktualne plany kadrowe, tak zwaną etatyzację. Tak się nie stało, a więc 14 marca weszliśmy z nim w spór zbiorowy. Zakłady w Inowrocławiu i Janikowie zostały obanerowane i oflagowane. We wtorek, dzień po sesji Rady Miejskiej kierownictwo Sody wezwało nas do usunięcia banerów. Nie zrobiliśmy tego - relacjonuje Wiśniewski.
Banery zostały usunięte przez firmę ochroniarską. Jak twierdzą związkowcy, w Janikowie oddano je natychmiast, a w Inowrocławiu nie.
- Dzień później przystąpiono do zdejmowania flag z budynków, a także ze związkowych stojaków przed budynkami. Wtedy czara goryczy się przelała. Flagi nikomu nie przeszkadzały i nie stanowiły zagrożenia - dodaje przewodniczący "Solidarności".
Związkowcy wezwali policję. Funkcjonariusze spisali notatkę. Banery wróciły do związkowców. - Sugerowaliśmy, żeby policja je zabezpieczyła jako dowód, bo to w końcu nasz związkowy majątek - opowiadai Wiśniewski.
Jak interpretować ustawę?
Związkowcy podejmując decyzję o oflagowaniu zakładów w Inowrocławiu i Janikowie powołali się na art. 25, par. 1 ustawy o sporach zbiorowych.
- Kierownictwo spółki interpretuje ten zapis inaczej. Ponadto uważa, że negocjacje nie zostały jeszcze zakończone, a więc nie powinniśmy ogłaszać sporu. Dlatego wystąpiliśmy w tej sprawie do prokuratury. Uważamy też, że sąd powinien wskazać, która ze stron ma rację. Oflagowaliśmy zakład. Nie stanowiło to jednak żadnego zagrożenia dla firmy, ani dla produkcji - podkreśla Wiśniewski.
Dziś związkowcy spotykają się z zarządem Sody Polskiej Ciech.
Czytaj e-wydanie »