Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Abp Wojciech Polak, metropolita gnieźnieński, prymas Polski: - Jesteśmy świadkami poważnego kryzysu

Grażyna Rakowicz
Abp Wojciech Polak: - Pojechaliśmy na Ukrainę, aby okazać naszą solidarność i jedność z tymi, którzy cierpią pod bombami rosyjskiego agresora, z tymi, którzy uciekają ze swoich domów, z tymi wszystkimi, którzy przeżywają tragedię, ten wojenny dramat.
Abp Wojciech Polak: - Pojechaliśmy na Ukrainę, aby okazać naszą solidarność i jedność z tymi, którzy cierpią pod bombami rosyjskiego agresora, z tymi, którzy uciekają ze swoich domów, z tymi wszystkimi, którzy przeżywają tragedię, ten wojenny dramat. Krzysztof Kapica
Wojna w Ukrainie wciąż trwa. Potrzeba wielkiej cierpliwości i wytrwałości, byśmy nie ustali w pomocy, byśmy ze zrozumieniem i sercem wspierali uchodźców i tych, którzy w Ukrainie pozostali – mówi abp Wojciech Polak, metropolita gnieźnieński, prymas Polski.

Według Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego pandemia mocno wpłynęła na życie religijne Polaków. W 2020 roku było mniej ślubów, chrztów i sakramentów bierzmowania. Jakie wnioski płyną z tych danych?
Pandemia stała się dla nas wszystkich głębokim doświadczeniem. Uderzyła także w to, co jest istotne dla przeżywania naszej wiary, a więc we wspólnotę. Z jednej strony, być może wielu z nas lepiej zrozumiało, także poprzez ograniczenie zewnętrznych warunków naszego życia, jak istotna jest osobista modlitwa i to wszystko, co przeżywamy w naszych rodzinach i domach. Z drugiej zaś strony - wyraźnie odczuliśmy brak wspólnoty. W archidiecezji gnieźnieńskiej, rozpoczynając właśnie od Kujaw, od Inowrocławia, Gniewkowa, Złotnik Kujawskich czy Barcina, trwa w tych miesiącach nawiedzenie kopii Jasnogórskiego Obrazu. Widzimy, jak po tym czasie pandemii, to pielgrzymowanie Matki Bożej staje się dla wielu okazją do powrotu do Kościoła. Wierni dość tłumnie modlą się przed Jasnogórskim Wizerunkiem czy uczestniczą - w poprzedzających nawiedzenie, rekolekcjach lub misjach. Wszystko to jest szansą na odnowienie naszej wiary i okazją do ożywienia jej wspólnego wyznawania i przeżywania.

Według CBOS-u, spadek praktyk religijnych szczególnie wśród najmłodszych sięga nawet 30 proc. Jak głosić ludziom, szczególnie tym młodym - prawdy wiary i Kościoła?
Jeśli chodzi o młodzież, to rzeczywiście jesteśmy świadkami poważnego kryzysu. Zagubienie młodych ludzi i ich odejście przede wszystkim od praktykowania wiary, stanowi bardzo poważne wyzwanie. Niewątpliwie najważniejszą rzeczą jest, aby wciąż szukać nowych dróg dotarcia z Ewangelią do młodzieży. Coraz bardziej się przekonujemy, że jeśli szkolna katecheza nie będzie uzupełniona propozycjami ewangelizacyjnymi dla młodych w naszych parafiach, to pęknięcie będzie się jeszcze bardziej poszerzać. Trzeba odważnego wychodzenia do młodzieży nawet wówczas, gdy są to dziś nieliczne grupy i w ten sposób próbować, właśnie przez nich samych - przez młodych – docierać do innych. W pierwszą sobotę czerwca odbędzie się kolejne XXVI Lednickie Spotkanie Młodych. Widzimy, że po pandemii wielu pragnie przyjechać na Lednicę i na poprzedzającą spotkanie jutrznię w katedrze w Gnieźnie. Mamy już zgłoszonych przeszło 1 tys. młodych na jutrznię i prawie 20 tys. na Lednicę. Widać więc, że pomimo kryzysu, pragnienie spotkania w sercach pozostaje. Obyśmy tylko dobrze potrafili je dostrzec i podjąć.

Biskupi polscy, w tym ksiądz prymas niedawno powrócili z Ukrainy. Jakie było to bezpośrednie, osobiste doświadczenie Irpienia i Buczy? Doświadczenie miejsc - symboli okrucieństwa tej wojny.
W Irpieniu i w Buczy szliśmy w zadumie i milczeniu, patrząc z głębokim przejęciem na wszystkie ślady zniszczeń. A nie były to ślady pojedyncze. Były to wypalone, zniszczone i zrujnowane całe miasta, w których niestety cały czas znajdują się ludzkie szczątki. Rosjanie przyszli tam zabijać i niszczyć z zaskoczenia, aby do końca tę ziemię wypalić. Miałem poczucie, że chodzę po popiołach, po swoistego rodzaju pogorzelisku. Kiedy wszyscy znaleźliśmy się na mogiłach bestialsko zabitych przez Rosjan mieszkańców Buczy i Irpienia, którzy zostali ekshumowani, modliliśmy się w milczeniu. Prosiliśmy Boga o zmiłowanie, by powstrzymał rękę agresora, który wciąż z takim okrucieństwem obchodzi się z ludnością Ukrainy.

Jak, wśród tych ruin i pogorzelisk żyją teraz mieszkańcy Buczy i Irpienia? Co było widać?
Było widać, że powoli, bardzo powoli wraca tam życie. Niekiedy dostrzegliśmy osoby idące po zakupy – choć tych otwartych sklepów jest tam ciągle niewiele. Czasami było słychać jakieś odgłosy z zakładu, w którym naprawiano samochody. Jednak tak naprawdę do Irpienia i Buczy powróciła niewielka grupa mieszkańców. Trzeba to jasno powiedzieć, że po ludzku patrząc, nie mają oni do czego wracać. Odbudowa tych miast będzie wymagała wielkiego wysiłku. Myślę, że trzeba będzie zacząć od solidnego wyburzenia tych ruin i usunięcia zgliszczy. Patrząc na te obrazy w Irpieniu i w Buczy miałem poczucie pustki, osamotnienia. Namacalnie widać, jak wielu ludzi po prostu stamtąd uciekło.

Po agresji rosyjskiej na Ukrainę, była to pierwsza wizyta przedstawicieli Konferencji Episkopatu Polski. Jaki miała wymiar?
Pojechaliśmy na Ukrainę, aby okazać naszą solidarność i jedność z tymi, którzy cierpią pod bombami rosyjskiego agresora, z tymi, którzy uciekają ze swoich domów, z tymi wszystkimi, którzy przeżywają tragedię, ten wojenny dramat. Pojechaliśmy, aby modlić się w miejscach, które – jak je nazywam – są miejscami współczesnego męczeństwa. Myślę tutaj o zbiorowych mogiłach, czy to w Irpieniu czy w Buczy. W czasie tej wizyty spotkaliśmy się także ze zwierzchnikami Kościołów chrześcijańskich, żeby usłyszeć ich oczekiwania i wspólnie z nimi troszczyć się o tych wszystkich w Ukrainie, którzy potrzebują wsparcia. Chcieliśmy poznać, w sposób bardzo konkretny, jaka pomoc jest im dzisiaj najbardziej potrzebna. Pojechaliśmy tam po to, aby być z tymi, którzy cierpią.

Doszło też do spotkania Kościołów: rzymskokatolickiego, Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego i Prawosławnego Kościoła Ukrainy. To taki grunt pod budowę jedności Kościoła, tak to także należy rozumieć?
Dzisiaj to przede wszystkim grunt pod bardzo praktyczny ekumenizm. My nie mówiliśmy teoretycznie o relacjach, które nas łączą z tymi Kościołami w Ukrainie i ich zwierzchnikami. Nie rozstrzygaliśmy żadnych religijnych czy teologicznych kwestii. Mówiliśmy głównie o sytuacji w Ukrainie, o naszej pomocy i naszej solidarności. Z ust zwierzchników ukraińskich Kościołów usłyszeliśmy wielkie słowa podziękowania dla Polaków. Było to naprawdę wzruszające, gdy w wielu miejscach odbieraliśmy tak ogromną ludzką wdzięczność. Wdzięczność dla wszystkich naszych rodaków, dla tych, którzy przyjmują Ukraińców pod swój dach w Polsce. To spotkanie dotyczyło także troski Kościołów, tam na Ukrainie, o tych ludzi uciekających przed wojną. A są to wielkie liczby uchodźców… Byliśmy we Lwowie i w Kijowie. Proszę sobie wyobrazić, że tylko w samym Lwowie, z terenów niszczonych w tak okrutny i bestialski sposób przez Rosjan, uciekło ponad 200 tys. osób. Ludzie ci nagle pozostawili cały swój dorobek życia, dosłownie wszystko. Żyją teraz na Ukrainie w plebaniach, seminariach duchownych czy w domach należących do miejscowych Kościołów. Te Kościoły przychodzą tym ludziom z bardzo konkretną pomocą, bo trzeba ich na przykład każdego dnia nakarmić... To są ludzie z wielką, wojenną traumą. Ciągle potrzebują podstawowego wsparcia, bo cały czas toczy się tu wojna i nie ma pracy. Oczywiście nasza deklaracja pomocy Ukrainie jest bardzo konkretna i będziemy jej udzielać przez cały czas.

A jak angażuje się Kościół w Polsce, w tę pomoc?
Pomaga zarówno w samej Ukrainie, jak i w Polsce – tym, którzy uciekli do nas przez wojnę. Takim konkretnym obrazem tego wsparcia jest zbiórka pieniędzy, podczas której udało się zgromadzić ponad 100 mln zł. Z kolei diecezjalne Caritas przekazały uchodźcom ponad 50 mln zł, a przeszło 2 mln zł - Konsulty Zakonów Męskich i Żeńskich. Ta pomoc to także tony żywności za przeszło 140 mln zł przekazane na Ukrainę w ponad 250 tirach. A są to tylko liczby oficjalne…. Pomagamy Ukraińcom głównie przez Caritas, aby to wsparcie było jak najbardziej zorganizowane. Wiemy też o licznych parafiach czy wspólnotach, które taką pomoc cały czas niosą. Wszyscy dają schronienie. Tylko w ośrodkach Caritas mieszka w Polsce ponad 8 tys. uchodźców. W Gnieźnie oddaliśmy wszystkie puste mieszkania, które były w zasobach naszej diecezji, m.in. w domach rekolekcyjnych czy w seminarium. Staramy się jak najbardziej tę pomoc kontynuować, bo mijają tygodnie i miesiące, a ta wojna wciąż trwa. Byśmy tylko wszyscy w tej pomocy wytrwali. Potrzeba nam wielkiej cierpliwości i wytrwałości, byśmy nie ustali w pomocy, byśmy ze zrozumieniem i sercem wspierali uchodźców i tych, którzy w Ukrainie pozostali.

Po agresji Rosji na Ukrainę, Papież Franciszek apelował „ W imię Boże, proszę was – powstrzymajcie tę masakrę niewinnej ludności”, pocałował też flagę tego kraju przywiezioną z Buczy. Jak ksiądz prymas skomentuje opinie, że Franciszek powinien jeszcze wyraźniej określić się w tej wojnie?
Sądzę, że papież od samego początku jest wyraźnie po stronie tych, którzy cierpią. Po stronie Ukraińców, którzy rzeczywiście potrzebują i solidarności, i pomocy. I to pomocy konkretnej. Papież Franciszek taką właśnie pomoc im oferuje. Przykładem jest choćby wielokrotna wizyta kard. Konrada Krajewskiego na Ukrainie, papieskiego jałmużnika, który przyjeżdżał do tego kraju z konkretnym wsparciem i wyrazami solidarności od Ojca Świętego. To jest na przykład karetka, która - kiedy byliśmy tam na miejscu – została przekazana do Charkowa przez papieża. To jest także obecność abpa Paula Richarda Gallaghera, szefa dyplomacji Stolicy Apostolskiej, specjalnego wysłannika Ojca Świętego. On, podobnie jak my, był w Irpieniu oraz w Buczy. W bardzo konkretny sposób pokazywał troskę papieża właśnie o ludność, która cierpi. Tak więc tych widocznych znaków jest bardzo wiele. Nie tylko zewnętrznych czy symbolicznych, ale bardziej tych konkretnych, za które Ojcu Świętemu trzeba naprawdę dziękować.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska