Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia - Anwil Włocławek. Fatalna skuteczność mistrzów Polski. To już 0:2 w półfinale

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Kamil Łączyński kontra Bartłomiej Wołoszyn
Kamil Łączyński kontra Bartłomiej Wołoszyn Paweł Czarniak
Alarm we Włocławku. Anwil po raz drugi przegrał w Gdyni z Arką. W półfinale jest już 0:2 i włocławianie nie mają już miejsca na błędy. Kolejny mecz we wtorek w Hali Mistrzów. Oby nie ostatni.

Arka Gdynia - Anwil Włocławek 78:65 (16:20, 16:10, 18:20, 28:15)
ARKA: Florence 16 (3), 5 as., Wołoszyn 14 (3), Bostic 14 (2), Łapeta 2, Dulkys 0 oraz Ginyard 12 (1), Ponitka 7 (1), Upshaw 6, Wyka 4, Szubarga 3 (1), 6 as., Garbacz 0.
ANWIL: Lichodiej 12 (1), Łączyński 11 (1), 7 as. Simon 11, 6 zb., Almeida 9, 8 zb., Szewczyk 1 oraz Ignerski 9 (3), Zyskowski 5 (1), Broussard 4, Michalak 3 (1).

To był być może najważniejszy mecz w serii. Dwa dni wcześniej Anwil zagrał dwie różne połowy: fatalną pierwszą i bardzo dobrą drugą. W sobotę musiał wygrać, aby w kolejnym meczu w Hali Mistrzów nie stał pod ścianą.

Trener Igor Milicić zwracał uwagę na poprawienie defensywy, zwłaszcza przeciwko konkretnych graczom. W pierwszym starciu udało się zatrzymać Jamesa Florence'a, ale Anwil rozstrzelał Josh Bostic. Zdecydowanie za dużo miejsca na obwodzie miał Dariusz Wyka.

Znowu Anwil rozpoczął akcjami Ivana Almeidy, ale natychmiast odpowiedzieli Bostic i Florence. Tym razem jednak nie było huraganowego ognia, bo obie drużyny początkowo pudłowały z dystansu. Włocławianie nie trafiali także spod kosza, z pierwszych 11 rzutów z gry spudłowali 10.

Tłumy kibiców Anwilu Włocławek na pierwszym meczu półfinałow...

Niemoc przełamał Kamil Łączyński, który zaczął mecz w bardzo dobrym rytmie, z dystansu poprawił dwa razy Michał Ignerski. Anwil lepiej bronił, mocno ograniczył rzuty z dystansu Arki.

To był zupełnie inny mecz niż pierwszy: drużyny imponowały przede wszystkim defensywą. Do przerwy Anwil zrealizował plan: Florence miał 2/7 z gry, Bostic tylko 8 pkt, a Arka aż 9 strat. Byłoby pięknie, gdyby nie problemy w ataku. Włocławianie w 2. kwarcie czekali prawie 6 minut na pierwsze punkty z gry, a do przerwy mieli katastrofalne 20 proc. z gry 8/39).

ARKA - ANWIL. TAK WYGLĄDAŁ MECZ NUMER JEDEN!

Drugą połowę słaby przed przerwą Lichodiej zaczął 7 punktami. Anwil przejął prowadzenie. Najważniejsza wciąż była obrona, która nie pozwalała Arce złapać rytmu. Na parkiecie panował coraz większy chaos, akcje gospodarzy były coraz bardziej nerwowe. Było 39:46, ale Arka w końcówce kwarty trzy razy trafiła za 3 i przed ostatnią częścią był remis.

Każda kwarta tego meczu miała swojego małego bohatera. W ostatniej 8 punktów z rzędu zdobył Ginyard. Włocławianie mieli ogromne problemy w ataku, dopiero w 34. minucie Michalak trafił za 3, ale odpowiedzieli tym samym Florence i Wołoszyn. Zawiódł tym razem Almeida (2/13 z gry), chyba zbyt długo trzymany na parkiecie, ale w tym meczu nie było także Broussarda, Zyskowskiego czy Szewczyka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska