https://pomorska.pl
reklama

Artego Bydgoszcz chce przedłużyć w Krakowie finał

Adam Szczęśniak
Pomarańczowy przedmiot pożądania. Walka o każdą piłkę w Artego Arenie była zacięta, z pewnością podobnie będzie w Krakowie
Pomarańczowy przedmiot pożądania. Walka o każdą piłkę w Artego Arenie była zacięta, z pewnością podobnie będzie w Krakowie Dariusz Bloch
Koszykarki "Białej Gwiazdy "z Krakowa są już tylko o krok od tego, by po raz 3. z rzędu, a 25. w historii sięgnąć po złote medale mistrzostw Polski. Czy bydgoskie Artego zdoła im w tym przeszkodzić?

Wisła jest bliska złota za sprawą dwóch zwycięstw, które odniosła w Artego Arenie z bydgoską drużyną. W środę o 18.00 podejmie bydgoszczanki we własnej hali i chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że będzie faworytem.

Krakowskie atuty

Podopieczne trenera Jose Hernandeza marzą o tym, by świętować ten sukces we własnej hali, przy wsparciu swoich kibiców. - Co może być lepszego, niż perspektywa świętowania mistrzostwa w otoczeniu naszych fanów? Ludzi, którzy nas wspierali przez cały sezon w naszej drodze do finału. Jesteśmy niesamowicie wdzięczne im za to wsparcie i damy z siebie wszystko, by wywalczyć to trzecie zwycięstwo w naszej hali - mówi DeNesha Stallworth, amerykańska podkoszowa Wisły.

W Krakowie sami nie wierzą w to, że udało się wygrać dwa razy w Bydgoszczy. Wisła, podobnie jak Artego, gra zaledwie w "7 ", do tego przegrała z bydgoską drużyną u siebie na zakończenie rundy zasadniczej. W Bydgoszczy zasłużenie jednak była lepsza w obu spotkaniach. Po prostu w kluczowych momentach pokazywała większe doświadczenie, nie drżały ręce zawodniczkom drugiego planu. Zmęczone agresywnym pressingiem i wysiłkiem, które włożyły w zatrzymanie rywalek na 72 i 52 punktach, bydgoszczanki popełniały za dużo błędów, a przy tym były bardzo nieskuteczne.

- Gra się tak jak rywal pozwala, a obrona Wisły, podobnie jak i nasza, była na najwyższym poziomie. Z tym, że krakowiaczki to koszykarki ograne w Eurolidze i WNBA, więc w kluczowych momentach były dokładniejsze i to przesądziło - tłumaczy trener Tomasz Herkt.

Analiza i odpoczynek

Dwie porażki na własnym terenie mocno podrażniły ambicje zawodniczek Artego. Biorąc pod uwagę, że w ubiegłym roku potrafiły wygrać pierwszy mecz finału w Krakowie, wygrały także wysoko w tym sezonie, zwycięstwo lub zwycięstwa w meczu nr 3 i ewentualnie 4 (czwartek, 18) nie są wcale niemożliwe.

- Zabrakło nam skuteczności, ale musimy przeanalizować nasze błędy, odpocząć i pokonać Wisłę na jej terenie. Nawet dwa razy i wrócić do Bydgoszczy na mecz numer pięć. Gra się przecież do trzech zwycięstw - zapewnia Martyna Koc.

Dlatego wiślaczki nie mogą poczuć się za pewnie. - Bez wątpienia ten trzeci mecz też będzie bardzo trudny - ostrzega Stallworth. - W Bydgoszczy też w obu spotkaniach musiałyśmy o te zwycięstwa walczyć do ostatnich sekund. Wiedziałam, że będzie ciężko, ale to mnie nie zaskoczyło. Walka o mistrzostwo musi być jednak twarda.

Zobacz: Znasz gwarę naszego regionu? Rozwiąż quiz

Stallworth uważa, że największą siłą Wisły w play off jest duch drużyny i to, że nie bazuje na indywidualnych popisach, a na prawdziwie zespołowej koszykówce. - Najważniejsze jest to, że nikt w naszej ekipie nie gra egoistycznie. Nikt nie jest samolubny. To nam niesamowicie pomaga - podkreśla.

Złoto nie jest przegrane

Tego brakuje Artego. Ławka jest zbyt cicha, trochę samolubnie momentami, zwłaszcza gdy wkradają się nerwy, gra McBride, mało widoczne są Pawlak i Międzik, a nierówna Morris. W Krakowie to musi się zmienić, jeśli Artego marzy o pozostaniu w finale. Wygrana w meczu nr 3 miałaby też wielkie znaczenie mentalne, podłamałaby wiślaczki. Warto dać z siebie 100 procent z VAT - jak żartował Tomasz Herkt - a nawet więcej. Chwała i tak będzie, bo powtórzenie wicemistrzostwa to byłby wielki sukces klubu. Ale złoto nie zostało przegrane. Dziewczyny muszą w to uwierzyć.
Transmisję ze spotkania Artego w Krakowie przeprowadzą TVP Sport (18.00) oraz Radio PiK.

Brąz dla Ślęzy

Brązowymi medalistkami TBLK zostały koszykarki Ślęzy Wrocław. W meczu nr 2 pokonały w Polkowicach MKS 64:59 i wygrały serię (do 2 wygranych) 2-0. Najwięcej punktów - MKS: Skobel 16, Greener 14, Michael 11; Ślęza: Kastanek 20, Kaczmarczyk 10, Zoll 10.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
naleśnik

A ja bym się zdziwił, mimo, że wcześniej Artego wygrało w Krakowie. Wisła jest zbyt doświadczona i ograna na najwyższym poziomie, żeby przepuścić taką szansę. Zagraniczne zawodniczki Artego, mimo, że miały dłuższy odpoczynek przed finałem mają prawo czuć się zmęczone sezonem. Artego potrzebuje dłuższej ławki - brak dodatkowej zawodniczki w miejsce Agnieszki Fikiel niestety będzie miało swoje konsekwencje.  

J
Jack

Wszystko miały na widelcu. Dłuższy odpoczynek, lepszy skład, atut własnego boiska i znowu nie wyszło. Taki jest kobiecy basket. Nie zdziwiłbym się gdyby Artego dwa razy wygrało w Krakowie i wszystko rozstrzygnie się 8.05 w Bydgoszczy.

Wybrane dla Ciebie

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Kryształy PRL w cenie złota. Tyle kosztują w 2025 roku popularne misy i wazony

Kryształy PRL w cenie złota. Tyle kosztują w 2025 roku popularne misy i wazony

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska