https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brodnica. Personel szpitala za kontynuacją porozumienia z Grudziądzem [zdjęcia]

mat
Petycję od pracowników brodnickiego szpitala przekazali staroście ratownicy medyczni
Petycję od pracowników brodnickiego szpitala przekazali staroście ratownicy medyczni mat
- Boimy się, że szpital samodzielnie się nie utrzyma, będzie za mało pieniędzy - mówiła Justyna Żulewska, ratownik medyczny. - Panowie starostowie nie zdają sobie sprawy jak utrzymać szpital, na czym polega jego praca. Jak wyglądają realia.

Pikieta pod brodnickim starostwem

Wczoraj przed brodnickim starostwem odbyła się pikieta w sprawie szpitala. Swój sprzeciw dotyczący zerwania porozumienia z Grudziądzem wrażali pracownicy brodnickiej lecznicy: położne, pielęgniarki, ratownicy medyczny, personel zakładu opiekuńczego, a także ekip sprzątających. Boją się, że zerwanie porozumienia spowoduje upadek i zamknięciem szpitala. Na pytanie czy nie wierzą w zapewnienia starosty, że nic się nie zmieni w przypadku zerwania porozumienia, pikietujący odpowiadali krótko - Nie.

Czytaj także: Grudziądzki szpital bierze rozwód. Z kim?

- Znamy realia jakie panują - stwierdziła Justyna Żulewska, ratownik medyczny. - Ośrodek ten będzie od razu o niższej referencyjności. To nie będzie już szpital specjalistyczny, tylko zwykły szpital powiatowy, więc na pewno będzie mniej funduszy.

Pracownicy obawiają się również zamykania oddziałów, w tym Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.

- Wiemy doskonale po rozmowie z panami z Zarządzania Kryzysowego z Bydgoszczy, że jeżeli to nie będzie szpital specjalistyczny, nie będzie mógł funkcjonować tutaj SOR - dodaje ratowniczka medyczna. - Nie będzie też tylu pieniędzy, żeby utrzymać OIOM. Boimy się, że będą zamykane oddziały, będą zwolnienia, ale także jako mieszkańcy boimy się o siebie i bliskich. Chcemy, żeby nasze władze przemyślały sposób postępowania i być może odwróciły swoje decyzje.

W postulacie, jaki pracownicy medyczni wręczyli staroście, napisali m. in. jak było dawniej w placówce.

Czytaj też: Staruszka z Grudziądza poraziła operatora prądu. Swoim uporem

- Pamiętamy czasy, kiedy pensje spływały z poślizgiem, szpital otrzymywał leki wyłącznie po opłaceniu faktur, a po placówce biegał komornik - czytał Marcin Markowski, ratownik medyczny. - Od tego czasu wiele się zmieniło i szpital jest wiarygodny dla pacjentów. Decyzja o wypowiedzeniu umowy zapada w newralgicznym momencie dla służy zdrowia. Jest zbyt wiele niedopowiedzeń i ogólników. Przed nami jest wiele zadań i wyzwań, o których teraz powinniśmy myśleć, zamiast dokładać sobie nowych problemów.

Starosta Piotr Boiński powiedział na wstępie do zgromadzonych, że ich propozycje, które wypłynęły podczas spotkania w szpitalu zostały przekazane prezydentowi Grudziądza.

- Ta demonstracja powinna nie stać przed starostwem, tylko w Grudziądzu, dlatego że tam zapadną decyzje co do dalszych losów porozumienia - mówił. - Jeszcze raz wszystkich uspokajam, że nie ma zagrożenia dla funkcjonowania szpitala. Jesteśmy przygotowani na drugi wariant, gdyby w środę strona grudziądzka wypowiedziała porozumienie, w czwartek natychmiast wszczynamy procedurę mającą na celu pozostawienie szpitala w takich strukturach, w jakich jest. Mamy na to wsparcie - zapewniał starosta.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
Na jakiej podstawie pani blon ratowniczka ,twierdzi że nie będzie oddziału ratunkowego? Ciekawe......
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska