Rodzina mieszka w baraku socjalnym od roku. Mieszkanie ma 40 metrów kwadratowych. Jest jeden pokój i dosyć duża kuchnia, którą poprzedni lokatorzy przedzielili ścianką i w ten sposób wygospodarowali dodatkowy pokoik. Płacą około 400 zł miesięcznie.
Zameldowanych jest pięć osób, a mieszka sześć - pani Iwona, jej partner i jej dzieci. Ani kobieta, ani jej przyjaciel, nie pracują. Żyją z alimentów i zasiłków. Mają 2,5 tysiąca złotych na rękę miesięcznie. Mężczyzna, z zawodu elektromonter, jest bezrobotny. - Do pracy iść nie może, bo ma cukrzycę i chorą trzustkę. Teraz jest znowu w szpitalu - wyjaśnia kobieta.
Ciasno w domu
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
23-letni Michał pracuje dorywczo na "myjkach", czyli na rondach myje szyby samochodom zatrzymującym się na światłach. 17-letni Artur uczy się w Ochotniczym Hufcu Pracy. Fabian, 13-latek, chodzi do gimnazjum. Najmłodsza, 11-letnia Wiktoria, jest niepełnosprawna intelektualnie.
Dwoje starszych dzieci założyło swoje rodziny. Mają swoje mieszkania.
- A my tutaj żyć normalnie nie możemy, jeszcze do tego z chorym dzieckiem - żali się pani Iwona. - Grzyb pnie się po ścianach. Okna są wypaczone. Ciągle jesteśmy chorzy. Nie ma tygodnia, żebym z Wiktorią nie szła do lekarza.
- Starałam się o zamianę mieszkania na inne, większe, ale nie dostałam. W Administracji Domów Miejskich mówili, że więcej nie będą kwaterować nowych osób przy Toruńskiej 49, bo budynki mają wyburzyć. ADM niektórym moim sąsiadom poszukał nowych lokali. Dlaczego nam nie?
Będzie czwarty adres?
Magdalena Marszałek, rzeczniczka ADM, tłumaczy: - Zainteresowana mieszkała wcześniej w lokalu socjalnym przy ulicy Grunwaldzkiej. Z uwagi na zły stan techniczny tego mieszkania, na prośbę pani Dahlke, pomogliśmy jej poszukać innego lokum. W ramach zamiany kobieta otrzymała propozycję lokalu przy ulicy Pomorskiej, ale odmówiła jego przyjęcia. Następnie został jej wskazany lokal socjalny przy Toruńskiej, na który się zgodziła. To kolejny już lokal socjalny tej pani, który również nie spełnia jej oczekiwań, bo jest wilgoć.
Za każdym razem inspektorzy ADM potwierdzają po kontroli, że grzyb pojawia się, bo mieszkanie nie jest wietrzone. Pani Dahlke już złożyła prośbę o ponowną (przynajmniej czwartą!) zamianę lokalu i dostała kilka propozycji z ADM, ale żadna nie przypadła jej do gustu. - W ramach możliwości będziemy wskazywać jej kolejne lokalizacje - zapewnia Marszałek.
Udostępnij