Spis treści
Wirus denga zagrożeniem w 13 krajach Europy
Denga to choroba wirusowa wywołująca objawy takie, jak gorączka, zmęczenie, wymioty, bóle głowy, mięśni i stawów, a także wysypka jak przy odrze. Powikłania w postaci gorączki krwotocznej zagrażają życiu. Taki właśnie patogen jest już w co najmniej 13 krajach Europy, głównie we Francji i Włoszech, ale także w Hiszpanii czy Chorwacji.
Zobacz też: Denga i żółta febra w Europie. Ryzyko rośnie
Wirusa dengi przenoszą komary tygrysie (Aedes albopictus) oraz komary egipskie (Aedes aegypti), a obszar ich występowania zwłaszcza tych pierwszych wciąż się poszerza w związku ze zmianami klimatu. Wirus dengi zawlekany jest też do Europy przez podróżnych. Po ukąszeniu zakażonej osoby wirusy mogą być bowiem przenoszone na innych ludzi.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Zdrowia codziennie. Obserwuj StronaZdrowia.pl!
Naukowcy alarmują, że wkrótce choroba denga może stać się endemiczna dla naszego kontynentu, podobnie jak i dla Stanów Zjednoczonych. Oznacza to, że będzie występować powszechnie w danym regionie lub populacji. Może trafić też do innych regionów, w tym do Europy Północnej.
Pismo „Nature” alarmuje, że wirus dengi co roku zabija 40 tysięcy ludzi na świecie, a na początku października 2023 r. liczba zachorowań sięgnęła 4,2 mln w 79 krajach.
O ile wirus dengi jest groźny sam w sobie, niepokojące jest nowo okryte zjawisko. Może on bowiem prowadzić do poważnych powikłań u osób zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2.
Wirus dengi niebezpieczny po COVID-19
Naukowców niepokoi szczególnie fakt „wzmacniania” nasilenia COVID-19 pod wpływem wirusa dengi. Zwraca na to uwagę mikrobiolożka z Uniwersytetu Marii Skłodowskiej-Curie w Lublina prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.
– W dobie zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 i wobec jego pozostania w populacji człowieka rysuje się dodatkowy problem związany z obecnością wirusa dengi i perspektywą jego endemiczności w Europie – ostrzega na platformie X.
Eksperci zwracają tu uwagę na pewne reakcje odpornościowe naszego organizmu, znane jako zjawisko wzmocnienia zależnego od przeciwciał (antibody-dependent enhancement, ADE). Powoduje ono, że u osoby narażonej wcześniej na zakażenie lub zaszczepionej przeciw danemu wirusowi kontakt z nim powoduje nasilenie choroby. Jest to reakcja odwrotna niż ta, która zwykle zachodzi i ma związek z lepszą odpowiedzią układu odpornościowego na infekcję.
Zobacz: Fatalne konsekwencje pandemii. Odczują nawet ci, którzy nie chorowali
ADE stwierdzono wcześniej w przypadku innych infekcji, m.in. wirusem denga. Nie znaleziono jednak dowodów na jego występowanie przy COVID-19. Jak podaje portal szczepienia.info, ADE nie występuje ani u osób zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2, ani u osób, które przyjęły szczepionkę przeciw koronawirusowi.
– U zwierząt doświadczalnych zaszczepionych przeciw SARS-CoV-2 nie doszło do nasilenia choroby po zakażeniu wirusem. Większość ludzi została zakażona różnymi koronawirusami w ciągu swojego życia, a ADE nie zostało zidentyfikowane w wyniku tych infekcji. W znaczącej grupie pacjentów hospitalizowanych przetaczano osocze ozdrowieńców, a więc przeciwciała przeciw SARS-CoV-2, i nie obserwowano nasilenia choroby – zaznacza portal szczepienia.info.
Jak tłumaczy prof. Szuster-Ciesielska tłumaczy, zjawisko wzmocnienia odpowiedzi immunologicznej zależnej od przeciwciał zostało dobrze udokumentowane właśnie dla wirusa dengi.
– Polega ono na tym, że przeciwciała powstałe po pierwszej infekcji jednym z czterech gatunków wirusa dengi, przy okazji zakażenia innym gatunkiem tego wirusa, wzmacniają (zamiast osłabiać) jego replikację – mówi ekspertka. – To prowadzi do rozwoju poważnych objawów chorobowych łącznie z krwotocznymi.
To wskazuje, że po infekcji dengą w organizmie powstają przeciwciała o niskim poziomie neutralizacji wirusa, które łączą się z nim w taki sposób, że łatwiej jest mu wnikać do niektórych komórek. W efekcie zamiast chronić przed zakażeniem takie przeciwciała je nasilają.
Prof. Szuster-Ciesielska przypomina, że wykryto przeciwciała przeciwko SARS-CoV-2 (niezależnie od jego wariantu) wykazujące znaczną reaktywność krzyżową z DENV-2 (wirus dengi 2) oraz zależne od przeciwciał wzmocnienie zakażenia tym wirusem.
– W praktyce to oznacza, że u osób po infekcji SARS-CoV-2, które rozwinęły odpowiedź humoralną, w przypadku zakażenia wirusem dengi 2 mogą pojawić się poważne objawy chorobowe – ostrzega.
Ozdrowieńcy z COVID-19, a także osoby z długim Covid, który może trwać nawet rok, powinni więc zadbać o szczególną ochronę przed ugryzieniami tropikalnych komarów w przypadku podróży na południe Europy. Warto też rozważyć ryzyko zdrowotne takich wyjazdów, szczególnie do krajów o największej liczbie zachorowań na dengę. (PAP)
Zbigniew Wojtasiński
zbw/ bar/ arz
Źródło:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Cichopek i Kurzajewski piją sobie z dzióbków u Ibisza. O Hakielu i Smaszcz ani słowa
- Co się stało z Piotrem Kupichą?! Mała zmiana, a już trudno go rozpoznać | ZDJĘCIA
- Przetakiewicz paraduje z bobrem na głowie. "Arystokracka" balanga u Ferensteinów
- Hanna Lis uciekła z kraju. Teraz nęci Polaków długimi do nieba nogami | ZDJĘCIA