Cinkciarz i gęsiareczka

Oj dzieje się, dzieje. Na przykład w Telewizji Polskiej. Gdy podliczono ostatnio czas, jakim telewizja (ta utrzymywana z naszych podatków) obdarza polityków, okazało się, że lider jest jeden. Wcale nie babcia Platforma. Bynajmniej nie PiS, który już stoi na Woronicza z miotłą. Najnowszą miłością naszej telewizji jest Ryszard Petru i jego Nowoczesna.pl. Gwiazda polskiej polityki dostała w prezencie od TVP 3,5 razy więcej czasu antenowego niż kukizowcy i prawie 8 razy więcej czasu niż Korwin. Widać skąd wieją wiatry.

Jak powszechnie wiadomo, gwardia Petru składa się z ludzi wkurzonych na obecną sytuację w Polsce. Takich kukizowców, ale bardziej cywilizowanych. Jakie zatem tortury musieli przeżywać byli pracownicy kancelarii Bronisława Komorowskiego, którzy dziś znaleźli się na czołówkach list Nowoczesnej! Jakże musieli kryć się ze swoim wkurzeniem! Niewykluczone, że to właśnie jacyś wkurzeni z Pałacu, w odruchu buntu wobec przegniłej władzy, postanowili wyładować swoją złość na „Gęsiarce”, oddając ją w ręce społeczeństwa.

Głos w sprawie „Gęsiarki” zabrał ostatnio sam prezydent, który poczuł się osobiście okradziony. I trudno nie podzielać tego bólu. Gdyby „Gęsiarka” nie zginęła, być może wisiałaby dziś spokojnie w Pałacu pod Blachą w towarzystwie innych przedmiotów wypożyczonych z Kancelarii. Notabene biuro w Pałacu Pod Blachą wynajął eksprezydent bardzo okazyjnie, za 1600 zł (tyle w Warszawie płaci się za małe mieszkanie na Ursynowie). Nie to, co emerytowany Wojciech Jaruzelski, który przepłacał za klitkę z meblami z taniego marketu.

Trzeba jednak przyznać, że aktywność Bronisława Komorowskiego jest imponująca, więc godne miejsce na segregatory są mu niezbędne. Ledwie zakończył kadencję, a już zapełnił dwa: w jednym są zdjęcia z podróży po Karaibach z Zygmuntem Solorzem, w drugim - faktury za reklamę firmy „Cinkciarz.pl”. Cóż, podróże kształcą.