Czytaliście o śmierci Adama Słodowego? No to raz jeszcze, wiele zdrowia, panie Adamie! Robertowi Kubicy, który miał się rozbić na torze - również.
Parę lat temu rozmawialiśmy o fake newsach jako o internetowym folklorze, a w tym roku wszyscy dziennikarze naszej gazety przejść musieli solidny kurs rozpoznawania fałszywych informacji. Zapoznawano nas z oprogramowaniem, dzięki któremu łatwiej zweryfikować fejki.
Bo żarty się skończyły. Dawka „podkręconych” albo wręcz wyssanych z dżojstika informacji pęcznieje z miesiąca na miesiąc. Przeglądam maile i społecznościowe wpisy przyjaciół i przerażenie mnie ogarnia. OGROMNA część tych internetowych memów zawiera fałszywe informacje. Tak jakby ktoś testował wytrzymałość systemu na bzdurę. Jak mamy rozmawiać ze sobą o poglądach, jeśli nie jesteśmy w stanie porozumieć się co do faktów? To nieprawdopodobne, że mając informacje na wyciągnięcie ręki, statystyczny mieszkaniec Ziemi ma dziś mniej wiedzy o realnych problemach swojego świata niż pokolenie jego dziadków (chociaż zatopiony jest w informacyjnym szumie po czubek nosa).
Badania psychologów potwierdzają, że - paradoksalnie - sprawność osób nierozstających się ze smartfonami w rozpoznawaniu fałszywych informacji jest niższa niż tych, którzy nie są przyklejeni do ekranu.
Ufff, i komu tu wierzyć? Ja na wszelki wypadek nie wierzę nawet własnemu lustru, o wadze nie wspominając.
