https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego SM "Zrzeszeni" we Włocławku żąda jednorazowych wpłat na fundusz remontowy?

Małgorzata Goździalska
Fot. W. Alabrudziński
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Zrzeszeni" przegrała sprawę w sądzie o zwrot nadpłaty powstałej po rozliczeniu kosztów ogrzewania. - Jak tylko pieniądze dostaliśmy, to okazało się, że mamy zadłużenie - mówi Andrzej Polanowski. - Szykują się też kłopoty z wykupem mieszkania.

www.pomorska.pl/wloclawek

Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek

Grażyna i Andrzej Polanowscy mieszkają w wieżowcu przy ulicy Toruńskiej we Włocławku. To budynek administrowany przez Spółdzielnię Mieszkaniową "Zrzeszeni". Zarząd ten zleciła spółdzielni wspólnota mieszkaniowa.

Mieszkańcy wieżowca co miesiąc w czynszu wnoszą zaliczkę na rzecz centralnego ogrzewania i podgrzania wody. Zaliczka jest co roku rozliczana. Czy mieszkańcy ją otrzymują? Okazuje się, że nie. Wspólnota mieszkaniowa zdecydowała bowiem o wnoszeniu jednorazowej opłaty na fundusz remontowy. I nadpłata powstała z rozliczenia kosztów ogrzewania mieszkań i podgrzania wody do tej pory zasilała ten fundusz.

Przeciwko tej praktyce zbuntowało się kilku lokatorów. Grażyna Polanowska po bezskutecznej próbie wyegzekwowania pieniędzy od Spółdzielni Mieszkaniowej "Zrzeszeni" wystąpiła z pozwem do Sądu Rejonowego we Włocławku. Sąd orzekł, że roszczenia mieszkanki wieżowca przy ul. Toruńskiej są zasadne i nakazał spółdzielni oddać nadpłatę wraz z ustawowymi odsetkami. Uznał bowiem, że rozporządzanie pieniędzmi należącymi do właścicieli lokali "jest ingerencją w sferę, do której uprawnień zarząd nie posiada".

Chodziło o 1278 złotych. Tyle bowiem pieniędzy nadpłaciła Grażyna Polanowska wnosząc zaliczki na poczet centralnego ogrzewania i podgrzania wody w ostatnich trzech latach. Po wyroku spółdzielnia pieniądze oddała. Ale jednocześnie upomniała się o jednorazową wpłatę na fundusz remontowy w wysokości 1266 złotych. - To jakiś absurd - denerwuje się mąż Czytelniczki. - I kpina z wymiaru sprawiedliwości.

Grażyna i Andrzej Polanowscy traktują żądanie spółdzielni jako "bezprawną próbę wyłudzenia nienależnych pieniędzy". Sprawa wymaga szybkiego wyjaśnienia. Grażyna Polanowska stara się bowiem o wykupienie mieszkania, czyli ustanowienie prawa odrębnej własności. Za niecałe dwa tygodnie ma dojść do zawarcia umowy notarialnej. Termin jest wyznaczony. Zawarcie umowy spółdzielnia uzależnia jednak od uregulowania wpłaty na fundusz remontowy.

Dlaczego? - Obowiązują nas uchwały wspólnoty mieszkaniowej, w tym ta o jednorazowej wpłacie na fundusz remontowy - mówi Krzysztof Osicki, prezes SM "Zrzeszeni". - Na tej podstawie domagamy się zapłaty od lokatorów. Sąd bowiem do tej pory tej uchwały nie zakwestionował. Jeśli zakwestionuje, oddamy mieszkańcom przekazane na ten fundusz pieniądze.

Problem w tym, że nie wiadomo, kiedy sąd wyda werdykt w sprawie uchwały wspólnoty. A termin zawarcia umowy notarialnej jest już znany.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~YARO~
Dla mnie to jest kpina.

Sam jestem mieszkancem tego bloku i dla mnie jest to złodziejstwo w biały dzien.Celowo zostało przeciągniete to na ostatnia chwile i teraz tawia sie mieszkanców pod scianą...-albo wezmiesz pieniądze albo wykupisz mieszkanie...Termin sie zbliza i nie wiadomo co z tymi złodziejami zrobić. Wygraną sytuacje maja Ci którzy maja mieszkanie juz wykupione bo wypłaca pieniądze i mają w nosie tego całego prezesa...Pozdrawiam wszystkich mieszkanców bloku (z wyjątkami) przy ulicy Torunska ..
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska