
Małgorzata Czajkowska
(fot. Archiwum Gazety Pomorskiej)
Nie będziemy drugą Irlandią, nie będziemy - tak jak Francuzi - cieszyć się ze spadku liczby zgonów z powodu chorób układu krążenia (przykład Francji). Palacze mogą czuć się niezagrożeni. Mogą nadal się truć, a przy okazji niszczyć - bezkarnie - zdrowie innych. Mogą palić w restauracji, mogą iść leczyć chore serce i odpalać się w szpitalnej palarni, bo takową mają prawo wyznaczyc dyrektorzy placówek medycznych (także hospicjów, domów pomocy społecznej, szkół, uczelni itd.). Tak stanowi uchwalona wczoraj ustawa.
Dr Czajkowska-Malinowska przypomina, że projekt, który miał wprowadzić całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych, w tym w lokalach gastronomicznych był popieramy przez 70 proc. Polaków i aż 60 proc. palaczy. - Dziwne, że projekt ustawy nie był popierany przez niektóre kluby parlamentarne, w tym przez posłów-lekarzy(!). Dlaczego tak jest, skąd to wynika? Myślę, że możemy obiecać posłom, a w szczególności lekarzom, że przyjrzymy się jak głosowali w sprawie ustawy chroniącej ludzkie zdrowie i życie, i poinformujemy o tym prasę w roku wyborczym.
Niestety, nie pomogły apele kierowane w ostatnich tygodniach do marszałka Sejmu i Senatu, do wszystkich posłów i senatorów. Ich nadawcami były sławy polskiej medycyny, byli ministrowie zdrowia, towarzystwa medyczne z kraju i zagranicy, organizacje pozarządowe.
Nadzieja, że może Senat zmieni kiepskie prawo, które w imię liberalizacji życia i rzekomej ochrony praw jednostki uchwalili nasi parlamentarzyści.