Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Edukacja obywatelska to klęska. Dominującą wartością stała się władza dla władzy

Karina Obara
Karina Obara
Dr Patryk Wawrzyński: - Zwolennicy prawicy chcą głównie bezpieczeństwa
Dr Patryk Wawrzyński: - Zwolennicy prawicy chcą głównie bezpieczeństwa archiwum
Rozmowa z dr. Patrykiem Wawrzyńskim, politologiem z UMK, o wyborach Polaków i odpowiedzialności władzy.

- Najnowsze badania (ciekaweliczby.pl na panelu Ariadna) pokazują, że udział w wyborach jest dla Polaków niewielką wartością. Tylko 43 proc. uważa, że odpowiedzialność obywatela przejawia się w cyklicznym wrzucaniu głosu do urny. O czym to świadczy?

Można interpretować to na dwa sposoby. Albo Polacy uważają, że demokracja nie jest im specjalnie potrzebna do szczęścia, co oznaczałoby, że sowietyzacja naszego społeczeństwa po latach okazała się być skuteczna. Albo doskwiera nam poczucie bezsilności – nasz głos nic nie zmieni, krajem rządzą układy, a i tak nie ma na kogo zagłosować.

- I co teraz?

W obu przypadkach oznacza to klęskę edukacji obywatelskiej po 1989 roku, bo polski Homo Postsovieticus uważa, że obywatelskość mierzy się posłuszeństwem wobec państwa, a nie współodpowiedzialnością za jego los.

- Za to tworzenie skutecznego systemu służby zdrowia zostało wskazane jako najważniejsze odpowiedzialne działanie rządzących zarówno przez wyborców Prawa i Sprawiedliwości (56 proc.), jak i Koalicji Europejskiej (64 proc.). Czy to oznacza, że zdrowie dla Polaków jest najważniejsze?

Nie jest to zaskakujące, skoro nie wolność i demokracja, to główną wartością jest bezpieczeństwo. Dzisiaj to niewydolny system ochrony zdrowia wydaje się być największym niebezpieczeństwem, bo skoro nasze ulice nie są arenami wojen gangów, to co innego niż brak dostępu do opieki medycznej będzie zagrożeniem dla naszego życia? Jeśli już dzisiaj media opisują Szpitalne Oddziały Ratunkowe niczym pole bitwy, a kolejki do lekarzy specjalistów ciągną się miesiącami, to przeciętny Polak musi być przerażony samą myślą o chorobie. Bez względu na to, czy głosuje na PiS, czy na Koalicję.

- Między elektoratami PiS i KE widać przepaść w pomysłach na odpowiedzialne rządy. Elektorat PiS na kolejnych miejscach wskazał: umacnianie pozycji i bezpieczeństwa Polski na arenie międzynarodowej (41 proc.), tworzenie długoterminowych rozwiązań, pozytywnych również dla przyszłych pokoleń (37 proc.). Zwolennicy Koalicji Europejskiej wskazali natomiast: dbanie o równość praw i swobód obywatelskich niezależnie od wyznania, orientacji i poglądów (51 proc.), zapewnienie niezależności sądownictwa (48 proc.).

Wyraźnie widać, że zwolennicy prawicy są mocno ukierunkowani na bezpieczeństwo – francuski politolog Dominique Moďsi nazwał to kulturą strachu. Główną motywacją polityczną staje się lęk przed niepewnym i nieznanym, stąd właśnie priorytetami wyborców PiS są ochrona zdrowia, silna pozycja międzynarodowa czy stabilna sytuacja ekonomiczna rodzin. Paradoksalnie, obawa przed uchodźcami z Bliskiego Wschodu, poparcie dla programu Rodzina 500+ i niechęć do dołączenia do strefy euro, to różne oblicza tego samego zjawiska. Elektorat Koalicji Europejskiej stara się balansować między potrzebą stabilizacji i pragnieniem wolności, stąd znacznie ważniejszymi są dla niego ochrona praw człowieka i zasad państwa demokratycznego.

- A co niepokoi?

To, że w obu grupach w lekkiej defensywie jest kwestia skutecznej reformy edukacji, choć przecież badanie miało miejsce już w czasie trwania strajku nauczycieli.

- Już Max Weber nauczał o etyce odpowiedzialności i etyce przekonań. Ta pierwsza polegała na tym, że rząd brał odpowiedzialność na siebie za to, co dzieje się w kraju. Wyznający etykę przekonań stosowali spychologię: to nie my, to system, to okoliczności, to oni. W którym miejscu są teraz nasi rządzący?

Wydaje mi się, że jesteśmy w momencie historycznym, w którym konflikt polityczny dotyczy przede wszystkim emocji i wyznawanych wartości. Można określić to patologiczną wersją etyki przekonań, bo politykom nie chodzi już nawet o dążenie za wszelką cenę do zbudowania świata na wzór swoich poglądów, ale dominującą wartością stała się władza dla władzy. To etyka, jaką kierował się Frank Underwood w serialu „House of Cards” – w świecie postpolityki prawdziwe znaczenie mają tylko posiadane wpływy i samo rządzenie. Reszta to tylko kwestia odpowiedniego wizerunku, którym politycy PiS lepiej trafiają w gust swoich wyborców niż liderzy partii opozycyjnych.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska