Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Toruń po kolejnej porażce. Nie brakuje kontrowersji! [wideo]

(jp)
przegrała w kontrowersyjnych okolicznościach.
przegrała w kontrowersyjnych okolicznościach. Lech Kamiński
Błędy sędziów, Elmedin Omanić wyrzucony z hali, decydujące punkty zdobyte w ostatniej akcji - w takich okolicznościach Energa przegrała 4. mecz z rzędu.

Energa Toruń - AZS Gorzów

Energa Toruń - AZS PWSZ Gorzów 61:63 (17:23. 16:11, 13:19, 15:10)
ENERGA: Maksimović 20, Mitchell 9, Ratajczak 6, Page 6, Metcalf 4 oraz Idczak 11 (3), Tłumak 5, Darnikowska 0. AZS PWSZ: Skobel 16 (2), Brown 11, Weaver 10, Kaczmarczyk 8, Dźwigalska 0 oraz Smalley 9 (1), Nnamaka 9, Johnson 0.

To był twardy bój drużyn, które borykają się z kłopotami kadrowymi. W 1. kwarcie zanosiło się na wysokie zwycięstwo AZS, który wykorzystywał problemy ze skutecznością miejscowych (zaczęły od 3/10 z gry i serii strat). Przewaga utrzymała się jeszcze do połowy 2. kwarty, gdy gospodynie zaliczyły serię 8:0 i po raz pierwszy wyszły na prowadzenie (31:30).

Przeczytaj także: Energa dała sobie wydrzeć zwycięstwo!

I to mimo tego, że gorzo-wianki ograniczyły największe atuty toruńskiego zespołu. Najskuteczniejsza koszykarka PLKK Metcalf miała 7 zbiórek, 4 asysty, 3 przechwyty, ale przez 35 minut oddała tylko 5 rzutów z gry. Mitchell próbowała aż 18 razy, ale trafiła tylko 4, niewiele lepsza była Page (3/9)
Wiatrak pod koszem
Akademiczkom długo nie udawało się zatrzymać Maksimović, która jest w coraz wyższej formie. - Robiła z nas wiatrak pod koszem - przyznał trener AZS Dariusz Maciejewski. W całej hali było słychać jego westchnięcie ulgi, gdy Maksi-mović spadła za faule pod koniec 3. kwarty. To był kluczowy moment, ale istotniejszy nie był 5., ale 4. faul Serbki. Został odgwizdany pod koszem chwilę wcześniej w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. Omanić protestował tak gwałtownie, że został ukarany technicznym, a po chwili drugim, gdy wtargnął na parkiet. Zapewne nie obędzie się także bez dłuższego zawieszenia, bo w ostrych słowach komentował pracę sędziów przy stoliku komisarza zawodów.

Gorzowianki dostały aż 6 wolnych i piłkę z boku, po czym odzyskały prowadzenie. To był prezent od losu. Chwilę wcześniej Energa wygrywała 46:38, rywalki odbijały się od świetnej defensywy, jak od ściany i wydawało się, że już w pełni kontroluje pojedynek. Kolejny fragment meczu AZS wygrał aż 15:0 (53:46 po 3 kwartach). Można żałować zbyt pochopnej decyzji arbitrów, ale torunianki i tak mogły ten mecz wygrać. Szanse zawdzięczały niezwykłej harówce w obronie.

Wyjątkowy smak
Problem w tym, że zabrakło nieco atutów, a może także siły w ofensywie. Trudno było bowiem myśleć o zwycięstwie, gdy Mitchell seryjnie nie trafiała spod kosza, a z dystansu gospodynie zaczęły trafiać dopiero w 4. kwarcie. Doskonała tego 3 razy Idczak i w 39. min. Energa doprowadziła do remisu. Na pół minuty przed końcem piłkę rywalkom odebrała Metcalf, ale Mitchell w kontrze popełniła faul w ataku. W odpowiedzi AZS wykorzystał ustawioną akcję i na 3 sekundy przed końcem spod kosza trafiła Brown.

- Zwycięstwo w Toruniu zawsze smakuje wyjątkowo - przyznał Maciejewski. - W ostatnich latach euroligowym składem ani razu nam się nie udało wygrać. To był nerwowy mecz. Wiedziałem, że zwycięży zespół, który szybciej uspokoi grę.

- Nie udało nam się wygrać z powodu różnych przeciwności losu, ale dziękuję kibicom, że tak wspaniale wspierali nas do końca - oceniła Emilia Tłumak, która pełniła obowiązki trenera.

Wiadomości z Bydgoszczy

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska