- Bardzo sportowa, aż jestem zdziwiony - komentuje pan Grzegorz, bydgoszczanin, który każdy wieczór spędza w strefie na Starym Rynku. - Szczerze mówiąc trochę się obawiałem o bezpieczeństwo. Wiadomo, jak to po meczach czasem wygląda. Ale chyba ranga imprezy sprawiła, że najważniejsze są pozytywne emocje - dodaje.
Kibice z klasą
Rzeczywiście, w ciągu pierwszych kilku dni trwania mistrzostw trudno szukać u nas jakichś incydentów. - Jest nadzwyczaj spokojnie, nie mieliśmy dotąd interwencji związanych z kibicami Euro 2012 - informuje nadkom. Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - Wezwań jest nawet mniej niż w weekendy, gdy nic się w Bydgoszczy nie dzieje. Atmosfera jest iście sportowa.
Daszkiewicz dodaje, że jedyny incydent, z jakim bydgoscy policjanci się do tej pory spotkali, to było głośne zachowanie irlandzkich kibiców podczas jednego z niedzielnych meczów. - Ktoś zadzwonił do nas i zwrócił uwagę na zakłócanie spokoju - mówi Daszkiewicz. - Ale wystarczyło, że funkcjonariusz wraz z wolontariuszką poprosili ich o ciszę i od razu się uspokoili. Bez najmniejszych problemów.
W bydgoskich pubach i restauracjach było w czasie weekendu bardzo tłoczno. - Odwiedza nas naprawdę dużo gości, głównie zagranicznych - opowiada Jarosław Kanter, rzecznik restauracji i cukierni Adama Sowy oraz klubu Soda. - Potwierdzam, że atmosfera jest niezwykle sympatyczna, goście świetnie się bawią.
Tak kibicowaliśmy biało-czerwonym! [zdjęcia]
W Toruniu kibice również sprawują się nie najgorzej - mundurowi nie odnotowali poważniejszych zamieszek. Strefa kibica w dniu otwarcia mistrzostw okazała się dla miłośników piłki nożnej zbyt mała, ale kolejne mecze można było w niej oglądać już bez problemu.
Tłumnie, ale przyzwoicie
Tłoczno było również w lokalach, zwłaszcza w tych, w których mecz można było zobaczyć na dużym ekranie. - Miejsca na mecz otwarcia mieliśmy zarezerwowane już tydzień wcześniej, na wtorkowy zostały pojedyncze - przyznaje Arkadiusz Witkowski, menedżer jednego z pubów na toruńskiej Starówce. - Atmosfera jest fantastyczna, w ogródku może jest nieco spokojniej, ale wewnątrz są śpiewy i dobra zabawa.
Irlandzkich kibiców na ulicach było w niedzielę nieco mniej niż zwykle - większość pojechała do Poznania, gdzie ich reprezentacja grała z Chorwacją. Wczoraj wrócili i specjalnie dla nich w Dworze Artusa zagrał zespół Shannon. We wtorek Irlandczycy spotkają się z uczniami w toruńskich szkołach.
A jak jest z bezpieczeństwem w innych miastach w Polsce? Jak podaje rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych pierwsze dni upłynęły względnie spokojnie. "Od początku mistrzostw w Polsce, na stadionach i w strefach kibica bawiło się łącznie 905 tys. kibiców. Spośród tej liczby policja zatrzymała 72 osoby, z czego połowa była pod wpływem alkoholu. To zdecydowanie mniej niż notuje policja podczas innych długich weekendów" - czytamy w informacji prasowej. Do najpoważniejszego incydentu doszło w niedzielę na poznańskim rynku. Tam wywiązała się bójka miedzy chorwackimi kibicami. Jednak policja szybko i skutecznie interweniowała.
Mniej policji, ale wciąż bezpiecznie
Jak się dowiedzieliśmy, bezpieczeństwa kibiców w Poznaniu strzegło 2,5 tysiąca funkcjonariuszy, w tym także policjanci z Bydgoszczy. Pojechało tam 20 przewodników psów wraz ze swoimi podopiecznymi. Policyjne czworonogi przygotowane są do pokonywania oporu agresywnego tłumu. Potrafią też ścigać niebezpiecznych przestępców.
Bydgoscy mundurowi będą jeszcze wspierać kolegów w innych miastach. Czy to znaczy, że w Bydgoszczy zabraknie policji? Absolutnie nie, ponieważ tym, którzy zostali w Bydgoszczy, pomagają żandarmi wojskowi posiadający częściowe uprawnienia policjantów. - Są to głównie uprawnienia prewencyjne, takie jak możliwość wylegitymowania lub zatrzymania - mówi ppłk Marcin Wiącek, rzecznik prasowy komendanta głównego Żandarmerii Wojskowej. - Specjalne uprawnienia otrzymali na mocy decyzji premiera już w połowie maja.
Również w pociągach, przewożących kibiców na mecze Euro, nie doszło do poważniejszych incydentów. Nad bezpieczeństwem pasażerów czuwała Straż Ochrony Kolei.
