Gdy pójdziemy na kolejne wybory - świat będzie inny [komentarz]

Te, które nie chcą argumentują, że muszą to przemyśleć, bo są teraz jeszcze bardziej skołowane niż wtedy, gdy głosowały. Szły do wyborów z nadzieją, że wreszcie ktoś wysadzi z siodła tych, którzy kradną w spółkach skarbu państwa i obsadzają swoich. Myślały, że Polacy zaczną kupować polskie produkty, bo rząd rozprawi się z szalejącymi w Polsce korporacjami. Wierzyły, że spisek elit, które dbają tylko o swoich - rodzinę i znajomych - wreszcie dobiegnie końca.

Teraz śmieją się ze swojej naiwności, choć tłumaczą, że gdyby już jako młodzi stali się tak cyniczni jak są starzy, od razu woleliby palnąć sobie w łeb. I wolą jeszcze się przyglądać, co z tego wyniknie. Nie chcą od razu PiS przekreślać. Niech przez następne trzy lata pokażą, czy okłamali społeczeństwo. Bo ci młodzi jeszcze nie mogą uwierzyć, że obietnice wyborcze nie załatwiają problemów poszczególnych jednostek, ale są kierowane do mas, które dostają to, do pragnienia czego zostały wytresowane - tymczasowe pokrzepienie.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Jest też druga grupa, która mówi: rozczarowaliśmy się. Tych jednak ciągle znajduję niewielu (czekam na nich, rozpytuję, bo wiem, że są, ale jeszcze poukrywani, potrzebują czasu na zabranie głosu). Ci nieliczni mają jedną wspólną cechę. Uważnie obserwują i wyciągają wnioski. Wiedzą, że kiedy masz do dyspozycji tylko młotek, wszystko wygląda jak gwoździe. Dlatego czytają ustawy, rozmawiają z ludźmi, którzy myślą inaczej, studiują mowę ciała wybranych przez siebie polityków i weryfikują, co mówią publicznie, a co mówili kilka miesięcy, a nawet lat wcześniej.

Zauważają już, że politycy posługują się sobą, aby ukryć siebie. I ci młodzi mówią coś bardzo ważnego: polityka musi się zmienić. To będziemy zawdzięczać PiS i Trumpowi. Gdy pójdziemy na kolejne wybory, świat będzie inny. Wybierzemy takich Polaków, którzy będą lepsi od innych, ale nie gorsi od samych siebie. Bo teraz to uwierzyli, że droga jest lepsza od zajazdu. I każdy dorosły ich zrozumie, który musiał zrobić dwa kroki w tył, by wreszcie ruszyć do przodu.