https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

(Nie)kandydat PiS czuje na plecach oddech czarnego konia z TikToka, czyli wyścig do pałacu na przedostatniej prostej

Beata Busz
Sławomir Mentzen gra na rozczarowaniu wyborców PO i PiS. Chce być i wielu już się jawi jako jedynie słuszny kandydat, reprezentant nieuwikłanej jeszcze w rządzenie partii.
Sławomir Mentzen gra na rozczarowaniu wyborców PO i PiS. Chce być i wielu już się jawi jako jedynie słuszny kandydat, reprezentant nieuwikłanej jeszcze w rządzenie partii. Adam Jankowski
Do wyborów prezydenckich zostało niewiele ponad 1,5 miesiąca. Minie jak z bicza trzasnął, a czarnym koniem tej imprezy powoli okazuje się Sławomir Mentzen - nasz eksportowy kandydat z Pomorza i Kujaw, a konkretnie z Torunia. Z publikowanych ostatnio sondaży wynika, że jego oddech na plecach coraz mocniej czuje Karol Nawrocki, którego wejście do drugiej tury nie jest już takie oczywiste.

34 proc. głosów dla Rafała Trzaskowskiego (PO), 23 proc. Karola Nawrockiego (niezależnego kandydata zależnego od PiS), a 21 proc. dla Sławomira Mentzena (Konfederacja) – to wyniki ostatniego sondażu CBOS-u (z 25 marca). To, że Mentzen ostro depcze po piętach Nawrockiemu widać już było w poprzednich badaniach różnych sondażowni. W dodatku ankietowani przez ARC Rynek i Opinia uznali, że (nie)kandydat PiS prowadził dotąd najsłabszą kampanię ze wszystkich wspomnianych kandydatów. Najlepiej wypada Mentzen, potem Trzaskowski.

Jaka jest zatem strategia kandydata Konfederacji? Przede wszystkim unika tradycyjnych mediów i rozmów z dziennikarzami, a tym samym niewygodnych pytań. Za to jest widoczny w mediach społecznościowych. Na TikToku – ma 1,6 mln obserwujących, a filmy z jego udziałem potrafią mieć nawet 4 mln wyświetleń dziennie! Nic dziwnego, że Mentzena popierają głównie młodzi (częściej mężczyźni). Według CBOS wygrywa z Trzaskowskim i Nawrockim wśród 25 - 44-latków. Dopiero w grupie 45 plus traci na rzecz tych kandydatów. Głosowanie na niego deklaruje też co czwarty mieszkaniec wsi.

Mentzen nie mówi już tak zdecydowanie o Polsce bez UE, Żydów i gejów. Spasował z narracją antykobiecą. Jego kiełbasą wyborczą jest teraz bezpieczeństwo, niskie i nieskomplikowane podatki, tania energia, szczelne granice, silna armia i asertywna polityka zagraniczna. Któż by z nas tego nie chciał?! Ale jak to zrobić i ile to będzie kosztowało? Tu konkretów jakby brak. Obiecuje silną prezydenturę, ale de facto w Polsce wciąż rządzi parlament. Żeby prezydent miał większą władzę, trzeba by zmienić konstytucję. A takiej woli – w tej chwili - brak.

Mentzen gra na rozczarowaniu wyborców PO i PiS. Chce być - i wielu już się jawi - jako jedynie słuszny kandydat, reprezentant nieuwikłanej jeszcze w rządzenie partii. To zagrywka stara jak świat. W historii naszej polityki było już wielu takich „nieuwikłanych”, którzy szybko trafili na margines lub stali się wręcz politycznym folklorem. Jak chociażby tajemniczy człowiek z teczką prosto z Peru - Stan Tymiński, który 34 lata temu w wyborach prezydenckich zebrał ponad 3,5 mln głosów Polaków.

Ale nie trzeba nawet sięgać do tak dalekich i skrajnych przykładów. Weźmy Janusza Palikota, Pawła Kukiza czy chociażby marszałka Szymona Hołownię. Ten ostatni też kandyduje na stołek prezydencki i utknął w sondażach wokół marnych 5 proc. (w poprzednich wyborach prezydenckich, w 2020– miał prawie 14 proc.). Minął już początkowy zachwyt Hołownią i jego wręcz showmańskim prowadzeniem sejmowych obrad. Przyszła weryfikująca wszystko, szara rzeczywistość i czar prysnął.

Mentzen w kampanii do parlamentu obiecywał, że wywróci polityczny stolik. Jednak ten nawet nie zaczął się chwiać. Ale karty są na stole i wciąż w grze. Pamiętajmy, że „sprawdzam” będziemy mogli powiedzieć dopiero za pięć lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska