GTK Gliwice w końcówce meczu "przełamało" Arrivę Twarde Pierniki Toruń

Początek roku był szalony dla toruńskiego zespołu. Pozyskał bowiem tytularnego sponsora, firmę Arriva, a do tego, a może - przede wszystkim - trenera Miloša Mitrovicia zastąpił Francuz Cedric Heitz. W Gliwicach jednak jeszcze w protokole jako szkoleniowiec zespołu wpisany był dotychczasowy asystent Jarosław Zawadka.

Nie zmienia to faktu, że ekipa Arrivy Twardych Pierników przystępowała do meczu w Gliwicach w minorowych nastrojach. Po porażce u siebie z Eneą Astorią Bydgoszcz umocniła się na ostatnim miejscu w tabeli EBL.

Pierwsza kwarta spotkania z GTK była bardzo wyrównana, żadna z drużyn nie była w stanie wyjść na większe niż trzypunktowe prowadzenie. Ostatecznie torunianie wygrali ją 21:19.

W drugiej części na początku lepsi byli torunianie, którzy objęli prowadzenie 32:22. Na przerwę schodzili jednak z wynikiem tylko 39:36, a - co ciekawe - punkty do przerwy zdobywał dla Arrivy Twardych Pierników już tylko Kenić.

Po trzeciej kwarcie gospodarze wyszli na prowadzenie 63:62. I emocje sięgnęły zenitu... Na "trójki" Kenicia i Tomaszewskiego rzutem z dystansu odpowiedział Put i mieliśmy po 68. Po tym, jak w 34. min. torunianie wyszli na prowadzenie, pięć rzutów wolnych wykorzystał Ryżek, a dwa punkty dorzucił Ferguson. Straty do jednego punktu (78:77) zniwelował Pušica (dwa wolne i rzut za trzy). Na 206 sekund przed końcem, po trójce Gibssa, mieliśmy zaś remis po 80, na 73 sekundy było 83:83. W końcówce dwa niecelne rzuty oddał Pušica i jeden Cel, co skrzętnie wykorzystali gospodarze, wychodząc na prowadzenie na 11. sekund przed końcem 89:83. Skończyło się na wyniku 90:85.

Sytuacja torunian w tabeli robi się coraz gorsza, zwłaszcza że przed nimi teraz seria wyjazdowych spotkań. Do swojej hali wrócą dopiero w marcu.

Kwarty: 19:21, 17:18, 27:23, 27:23
GTK: Rowland 19 (2), Murphy 16, Ryżek 11, Škifić 10 (2), Ferguson 9 (1) oraz Richardson 14 (1), Szlachetka 8 (1), Put 3 (1), Busz 0
Arriva: Pušica 20 (3), Gibbs 17 (3), Brunk 6, Cel 11 (1), Diduszko 0 oraz Kenić 19 (3), Tomaszewski 9 (1), Gordon 3 (1)