Producenci kurzych jaj cieszą się, że wreszcie to nie oni muszą zabiegać o sprzedaż towaru: - Kupujący biorą wszystko!
Proszek jajeczny namieszał na rynku
To efekt tego, że w minionym roku także w Polsce ubyło kur niosek. Jednak ograniczenie produkcji jaj było w naszym kraju znacznie mniejsze niż np. w Niemczech, czy we Włoszech. I choć w tym roku produkcja w niektórych krajach nieco wzrosła, to jaj na rynku światowym wciąż brakuje.
- To efekt m.in. epidemii grypy ptaków w USA, a obecnie w południowej części Azji - wyjaśnia Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, który zauważa, że co prawda świeżych jaj w odległe zakątki świata raczej się nie wozi, jednak jajeczny proszek (wykorzystywany w przetwórstwie np. do produkcji ciastek czy majonezu), stał się towarem deficytowym.
- Jest to jedna z przyczyn „spłaszczenia” cen i dlatego np. jaja ekologiczne są tylko nieznacznie droższe od pozostałych, bo dla przetwórstwa kilogram jaj to kilogram jaj! - zauważa Lisiecki.
Jaja drożeją, niektóre koszty wreszcie spadły
Taki popyt na jaja przełożył się na ceny.
Jak wynika z danych Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy w grudniu 2022 r. za jajo trzeba było zapłacić w województwie kujawsko-pomorskim średnio 0,92 zł, rok wcześniej było to 0,67 zł. Oczywiście znacznie mniej dostają właściciele kurników.
- Wszyscy konsumenci będą mogli kupić jaja na Wielkanoc, na pewno ich nie zabranie, jednak muszą się liczyć z tym, że będą one nieco droższe niż w mijającym okresie - dodaje prezes izby. - Obecnie w sprzedaży hurtowej za jajko klasy M można dostać 70 gr, do świąt cena zapewne dojdzie do 72 gr.
A po świętach możliwe są minimalne spadki cen, chociaż prawdopodobnie utrzymają się one na wysokim poziomie.
- Zarówno na cenę jaj jak i na zbyt nie możemy narzekać - mówi Radosław Wiśniewski, prowadzący gospodarstwo w Lubiczu Górnym, który jest członkiem Kujawsko-Pomorskiego Zrzeszenia Hodowców Drobiu i Producentów Jaj w Lubiczu (pow. toruński).
To też może Cię zainteresować
Zdaniem Lisieckiego wysokie ceny jaj to efekt m.in. likwidacji części produkcji w systemie klatkowym.
- Cena zbytu jest teraz wyższa o około 80-90 proc. niż rok temu, ale koszty produkcji i tak wzrosły o ok. 100 proc. - dodaje Wiśniewski.
Lepsze perspektywy w produkcji jaj sprawiły, że powoli następuje odbudowa stad kur nieśnych. - Po ubiegłorocznym okresie niepewności z powodu wysokich cen zbóż i zapowiedzi wysokich cen nośników energii, zmieniło się wiele - twierdzi prezes Lisiecki. - Ceny gazu po korekcie nie wydają się już tak drastycznie wysokie, a tanie zboże z Ukrainy obniżyło ceny pasz.
Kurczaki wjeżdżają do Unii Europejskiej
Producentów zbóż ta sytuacja oczywiście martwi, z kolei producentów kurczaków niepokoi import drobiu, chociaż i tak mięso jest droższe niż przed rokiem. Z danych Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy wynika, że w grudniu minionego roku kilogram kurczaka patroszonego kosztował średnio 11,84 zł, a rok wcześniej - 10,29 zł. Co będzie dalej?
- Unia Europejska wpuszcza mięso drobiowe np. z Ameryki Południowej i z Ukrainy - zauważa Radosław Wiśniewski. - No i jak mamy konkurować z producentami spoza Unii? Przecież to my musimy spełniać restrykcyjne wymogi!
Producenci drobiu zauważają, że kupowanie kurczaków z Ukrainy w niektórych dużych marketach nie jest jednoznaczne ze wspieraniem ukraińskiego budżetu. - Drobiarski gigant ma spółki zarejestrowane np. na Cyprze - zauważa Piotr Lisiecki.
Prezes izby dodaje: - Polskich kurczaków, w dobrej, przystępnej cenie na pewno na przedświątecznym rynku nie zabraknie.
