- Kobiety szybko nawiązują kontakt z klientem, potrafią doradzić przy zakupach – mówi Wojciech Wilk, kierownik zakładu Prosiaczek w Krąplewicach. - W naszej firmie udział kobiet wynosi 68 proc. Stuprocentowy jest w sklepach firmowych. W samym zakładzie produkcyjnym ten udział jest mniejszy - 43 proc. - ponieważ jest więcej prac wymagających wysiłku fizycznego. Jednakże z roku na rok ten procent się zwiększa. Spowodowane jest to większą automatyzacją linii produkcyjnych.
W Drobexie w Solcu Kujawskim też pracuje więcej kobiet. - Powiedzmy 60 procent - podano nam w dziale kadr Drobexu. - Kobiety są mile widziane w branży drobiarskiej, bo przy patroszeniu kurczaka męska ręka nie zawsze się sprawdza. Drób ma mniejsze elementy i delikatniejsze, kobieca dłoń lepiej się z nim obchodzi.
Dużą grupę pracowniczek w branży mięsnej stanowią Ukrainki.
- Bardzo dobrze się sprawdziły, są świetnymi pracownikami - ocenia Vitalia Korshun, dyrektorka w agencji zatrudnienia Gremi Personal. – Praca w przetwórstwie mięsnym wymaga dużego skupienia, czystości, wysokich standardów sanitarnych. W tej branży jedną z najważniejszych kwestii jest bezpieczeństwo i jakość produktu.
Gremi Personal potwierdza, że branża mięsna ma problem z dużą rotacją zatrudnienia i brakiem rąk do pracy. - Dlatego kobiety lepiej się sprawdzają, bo nie zmieniają pracy tak często jak mężczyźni – uzasadnia Vitalia Korshun. - Przetwórstwo mięsne kojarzy się z siłą fizyczną, ale branża cały czas się unowocześnia i wykorzystuje coraz to nowsze technologie. Wystarczy przeszkolenie w zakresie używanego sprzętu.
Kobiety nie boją się fizycznej pracy. Już 55 proc. pracowników w branży magazynowej to panie, zainteresowaniem wśród nich cieszą się kursy na operatora wózków widłowych.
