Radny powiatowy Ireneusz Beśka nie jest już pracownikiem inowrocławskiego szpitala ani członkiem PSL-u. Wkrótce zostanie pozbawiony również funkcji wiceprzewodniczącego rady powiatu.
Wszystko zaczęło się od konfliktu w szpitalu między dyrektorem Eligiuszem Patalasem a Ireneuszem Beśką, głównym specjalistą ds. techniczno-administracyjnych w tej placówce. W konsekwencji dyrektor rozwiązał umowę o pracę ze swoim podwładnym. Zgodę na to wydała na ostatniej sesji rada powiatu.
- Inspektorzy NIK-u po kontroli w szpitalu zalecili wzmożony nadzór nad postępowaniami przetargowymi. Pan dyrektor doszedł do wniosku, że zmieni schemat organizacyjny szpitala i powierzy zamówienia publiczne dyrektorowi ekonomicznemu. Panu Ireneuszowi Beśce zaproponował inny zakres obowiązków z tym samym wynagrodzeniem i na tym samym stanowisku - opowiada starosta Tadeusz Majewski. Ireneusz Beśka propozycji nie przyjął. Dlatego też umowa o pracę z nim została rozwiązana.
Czy Ireneusz Beśka dopuścił się jakiś nieprawidłowości? - dopytujemy. - Jeśli dyrektor traci zaufanie do pracownika, to nie muszą to być nieprawidłowości. We wnioskach NIK-u też nie ma zarzutów dotyczących nieprawidłowości. Mowa jest tylko o zwiększeniu nadzoru, o terminowe ogłaszanie tych przetargów. Jeśli dyrektor nabrał wątpliwości, że to nie jest w sposób czytelny załatwiane, to podjął taką decyzję - odpowiada starosta.
W konflikcie Patalas-Beśka starosta zdecydowanie stanął po stronie tego pierwszego. - Jestem dumny z tego, że potrafi łączyć sprawy medyczne ze sprawami ekonomicznymi. Niektórzy mówią, że to najlepszy ekonomista wśród lekarzy, a wśród ekonomistów najlepszy lekarz - wyznaje.
Tymczasem Ireneusz Beśka przekonuje, że w wystąpieniu pokontrolnym NIK-u nie ma zalecenia wzmożonego nadzoru nad zamówieniami publicznymi. Dziwi się też, że decyzje dotyczące jego osoby zapadły ponad 20 miesięcy po kontroli NIK-u.
- Słuchając wywodów pana starosty mam czasami wrażenie, że lepiej chyba orientuje się w tym, na jakie przynęty łapie ryby pan dyrektor Patalas, niż w tym co się dzieje w szpitalu, patrząc jak bezkrytycznie akceptuje jako przewodniczący Rady Społecznej Szpitala wszystkie pomysły dyrektora Patalasa - wyznaje.