Zjadliwych opinii i komentarzy pojawia się więcej: ile to zarabia Owsiak, ile - jego ludzie, ile zespoły za koncerty "pseudocharytatywne", itd., bo nie ma rzeczy, do której prawdziwy Polak nie potrafiłby się przyczepić. Taki przejaw naszej nieufności do wszystkiego.
Zły jest pan, który mieszka np. przy rynku, gdzie do nocy huczy orkiestra. Zdarza się, że zły jest dyrektor placówki medycznej. Albo dlatego, że nie dostał od orkiestry ultrasonografu, albo dlatego, że dostał (bo potem musi znaleźć pieniądze dla lekarzy na badania tym urządzeniem). I ICH to ja jestem w stanie zrozumieć. To jest racjonalna złość.
Ale NIE rozumiem TYCH, którzy po prostu zżymają się, gdzie to idą, choć nie powinny ich pieniądze. To niech nie wrzucają i nie sieją fermentu.
Są przecież tacy, którzy naprawdę wiedzą, na co poszły te pieniądze. "To dzięki WOŚP moja córka ma pompę insulinową", "...żyje dzięki sprzętowi z naklejonym serduszkiem".
Wrzucić do puszki, czy nie? Róbta, co chceta! Tylko pamiętajcie, jeśli któregoś roku orkiestra nie zagra, to będzie to już jeden dzień po końcu świata. Bo jeśli nie będziemy umieli pomagać innym, to... koniec świata!