https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kukurydza gnije w Wiśle! Kto pozwolił na taką dewastację przyrody?

(aga)
Kukurydza gnije w Wiśle! Kto pozwolił na taką dewastację przyrody?
Kukurydza gnije w Wiśle! Kto pozwolił na taką dewastację przyrody? Andrzej Bartniak
Grunty między wałami przeciwpowodziowymi w powiecie świeckim pod lupą! - Dziewicze tereny zostały zamienione w gospodarstwa rolne. Kto pozwolił na taką dewastację przyrody? - pytają wędkarze.

Protest w tej sprawie trafił do wielu instytucji, m.in. Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy i Zespołu Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego. Podpisali się po nim Janusz Studziński, prezes koła wędkarskiego "Wda" Świecie oraz Roman Baranowski, komendant społecznej straży rybackiej w powiecie świeckim.

Przeczytaj również: Już wiemy: nowy most w Toruniu nie szkodzi środowisku

Kukurydza gnije w wodzie

Sprzeciwiają się oni karczowaniu krzewów, będących ostoją zwierzyny płowej i uprawie gruntów między wałami przeciwpowodziowymi nad Wisłą. - Odbywa się to z wielką szkodą dla przyrody - podkreślają obaj panowie. - Po zbiorach rolnicy zostawiają bałagan na polach, który "sprząta" wysoka woda. W ten sposób resztki upraw i nawozy, którymi zostały spryskane, trafiają do Wisły oraz sąsiadujących z nią dzikich akwenów. Woda w nich już zmieniła kolor od gnijących resztek kukurydzy i innych upraw. To szkodzi przyrodzie, zwłaszcza rybom.

Na bezmyślnej gospodarce rolnej w międzywalu tracą też jelenie, daniele i sarny. - W ubiegłym roku nad Wisłą w obrębie Świecia zostało wykarczowanych kilkaset metrów krzewów, w których chronią się te gatunki. Czy ktoś wyraził na to zgodę? - pytają wędkarze. A ponieważ wątpią, że rolnicy postępują zgodnie z procedurami, oczekują kontroli od służb przyrodniczych działających w regionie.

Spulchniona gleba jest podatna na erozję

- To potrzebna interwencja, bo uprawy w międzywalu są szerokim problemem. Przez nie teren między wałami się kurczy - mówi Jarosław Pająkowski, dyrektor Zespołu Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego. - Chodzi o to, że spulchniona orką i odkrzaczaniem gleba jest bardziej podatna na erozję. Wisła bez trudu ją wypłukuje, poszerzając swoje koryto.

Tymczasem grunty między wałami w większości nie należą do rolników, którzy na nich gospodarują. - Z reguły są własnością skarbu państwa, dzierżawioną od Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej - uściśla Pająkowski.

- Trzeba przyjrzeć się umowom tych dzierżaw, bo nie można wykluczyć, że dopuszczają one uprawy. Prawo ich nie zakazuje - zwraca uwagę Edyta Kliczykowska, szefowa wydziału ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim w Świeciu.

- Jednak na każde odkrzaczanie musi być zgoda, a w wypadku międzywala wiadomo, że jeśli taka była, to z pewnością nie na taką skalę - przyznaje Pająkowski, który włączy się w kontrole.

Wiadomości ze Świecia

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mentor
1. Jesc trzeba wiec trzeba zwiekszyc powierzchnie uprawowe .
2. Tak zwane odpadki śmieci ,pozostałości produkcji rolnej nie są odpadkami a materia organiczną która i w czasie wegetacji jak i po niej są pokarmem dla nas ludzi jak dla zwierząt .
3 Nie dajmy sie uczynić niewolnikami ekologów którzy we wszystkim widza problem ( wiatraki , elektrownie wodne , energia fotowoltaniczna wszystko złe a sami z tego korzystają dziwne )
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska