- Mamy aktualnie bardzo duży wysyp prawdziwków - mówi Artur Zamorski, grzyboznawca z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Rzeszowie. - Całe kosze ludzie przynoszą z lasu. Ładnych grzybów, nierobaczywych.
Gdzie najlepiej wybrać się na grzybobranie?
- Prawie wszędzie tam, gdzie jest mokro, znajdziemy borowiki - mówi. - Wejdziemy na chwilę do lasu i już się natkniemy na grzyby. Słyszę od zbieraczy, że nawet tam, gdzie wcześniej ich nie było.
Przypomina, że prawdziwki lubią zarówno lasy iglaste, jak i liściaste oraz mieszane. Szczególnie starodrzew, zwłaszcza dębowy.
Jak długo może jeszcze potrwać ten urodzaj?
- Myślę, że maksymalnie od jednego do półtora tygodnia - prognozuje.
Choć zbieranie grzybów jest niewątpliwie formą relaksu, to wcale nie jest takie łatwe. Trzeba być uważnym i cierpliwym. Gdzie szukać?
- Tak jak we wszystkim, liczy się tu praktyka. Znam pewne miejsca, gdzie zawsze pojawiają się grzyby i jestem pewna, że nie wyjdę stamtąd z niczym - mówi pani Maria, doświadczona grzybiarka. - Oczywiście wprawiony grzybiarz nie zdradzi takiego miejsca nikomu, bo sam pozbawiłby się ich najlepszego źródła. Co wcale nie oznacza, że jeśli nie zna się dobrze lasu, to grzybów się nie znajdzie. Przeciwnie. Po sporych deszczach jest ich dużo, tylko trzeba pamiętać o kilku sprawach.
Radzi, by na zbiory wybrać się jak najwcześniej.
- Grzyby, które urosły w ciągu nocy tylko na nas czekają i lepiej się spieszyć, aby nikt nas nie wyprzedził. Zaglądajmy pod liście, gałązki, krzaczki. Miejmy przy sobie nożyk i ucinajmy grzyby zaraz przy ściółce. To lepsze niż ich wyrywanie.
I najważniejsze, przed czym przestrzega Artur Zamorski: jeśli mamy wątpliwości, czy grzyb jest jadalny, czy nie, lepiej go zostawić. Nie ryzykować, nie testować na sobie.
- Trzy dni temu przyniesiono mi grzyba, co do którego nie miałem pewności. Nie zalecałem absolutnie, by go jeść, choć grzybiarz miał takie zapędy.
ZOBACZ: Uwaga! Pomylenie tych grzybów grozi śmiercią!
Przypomina, że wędrując po lesie, można natknąć się na grzyby dotąd nam nieznane. Opowiadał niedawno o takich okazach.
- Nie widziałem wcześniej czegoś takiego. Podobne do pieczarek. Gdy wyschły, niesamowicie śmierdziały. Przypuszczam, że były niejadalne. Skąd wzięły się w naszych lasach, nie wiadomo. Może zostały tu zawleczone. Kilka lat temu pod Rzeszowem grzybiarz natrafił na okrągłego, garbowanego grzyba, przypominającego ananasa, w różnych odcieniach brązu. Zidentyfikowaliśmy go jako prehistorycznego. Zarodniki zostały prawdopodobnie przyniesione z piaskami z Sahary.
Można też trafić na wyglądający jak ośmiornica czerwony grzyb prawdopodobnie pochodzenia australijskiego.
Grzyboznawcy lub inni grzybiarze zawsze pomogą rozwiać nam wątpliwości. Ale są też specjalne aplikacje w smartfonach, które sam testował.
- Wydają się dobre, ale zawsze trzeba patrzeć na to z przymrużeniem oka.
Trujące grzyby w Polsce, które łatwo pomylić z jadalnymi. Uw...
Jakie jeszcze inne grzyby jadalne można już zbierać?
- Pojawiły się kozaki. Na podgrzybki i kurki jeszcze jest za wcześnie, choć podejrzewam, że jesienią może być ich duży wysyp - mówi grzyboznawca.
Do ruszenia w las zachęca też Nadleśnictwo Baligród.
- Szczodrze sypnęło grzybami prawdziwymi po bieszczadzkich lasach. Warto ruszyć w tych dniach mimo upałów na grzybobranie, bo jest co zbierać w Bieszczadach - zachęca na portalu społecznościowym prezentując przy tym zdjęcia pięknych borowików.
