Henryk L. zażądał słonej opłaty za „ochronę”. Zbigniew Z., właściciel jednego z bydgoskich klubów na Starym Mieście, miał co miesiąc płacić bydgoskiemu gangsterowi 450 tys. zł haraczu.
Z., mimo że został napadnięty i obezwładniony (paralizatorem) przez L. i jednego ze swoich ludzi w restauracji Ogniem i Mieczem, nie złamał się i zgłosił sprawę policji. Te wydarzenia rozegrały się w maju 2011 roku i dały początek śledztwu, które właśnie zakończyła Prokuratura Okręgowa w Bydgoszczy. Do sądu trafił w poniedziałek akt oskarżenia przeciw Henrykowi L. i jego wspólnikowi Marcinowi B.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
- W efekcie śledztwa przeprowadzonego przez Centralne Biuro Śledcze Policji, pod nadzorem prokuratury, zebrano bardzo obszerny materiał dowodowy - mówi prok. Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. - Pozwolił on na objęcie aktem oskarżenia 34 osób, którym przedstawiono łącznie ponad 200 zarzutów. Dotyczą one między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, jak i dopuszczenia się licznych przestępstw.
Śledczy zarzucają Henrykowi L. i jego ludziom fikcyjny, tak zwany karuzelowy obrót towarami objętymi podatkiem VAT, oszustwa na szkodę banków i firm leasingowych, poświadczanie nieprawdy w dokumentacji finansowo-księgowej, w operatach szacunkowych i podrabianie dokumentów.
Ponadto CBŚP pod nadzorem prokuratury zebrało dowody świadczące, że grupa przestępcza L. zajmowała się również praniem brudnych pieniędzy i udzielaniem łapówek... lekarzom wystawiającym zaświadczenia o niezdolności do pracy. Zarzuca się również L. utrudnianie prowadzenia postępowań karnych i składanie fałszywych zeznań.
L. jeszcze na początku tego roku przebywał w więzieniu w związku z odbywaną dawniej zasądzoną karą. Obecnie jest na wolności (leczy się z powodu ciężkiej przewlekłej choroby) i odpowiada z wolnej stopy w procesie o zabójstwo z 1999 roku.
Wtedy od dwóch strzałów z broni przerobionej z gazowego pistoletu walther zginął Piotr Karpowicz, dyrektor Centrum Likwidacji Szkód i Oceny Ryzyka PZU w Bydgoszczy.
Henryk L. (z dawnych przestępczych lat przylgnęło do niego przezwisko „Lewatywa”) jest oskarżony o udział w tym zamachu. Został już w tej sprawie uniewinniony (w 2009 roku) i skazany na 25 lat (w 2014). Trwa proces z apelacji.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju (06.07.2017)