Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Mistrzów koszykarzy. Anwil Włocławek rozbity w Nowogrodzie

(jp)
To nie był najlepszy mecz Chase'a Simona i Josipa Sobina.
To nie był najlepszy mecz Chase'a Simona i Josipa Sobina. Paweł Czarniak
Nie było dobrej obrony, nie było celnych rzutów, był za to najsłabszy mecz Anwilu w Lidze Mistrzów. Włocławianie wysoko przegrali z Niżnym Nowogrodem i oddalili się od awansu z grupy w Lidze Mistrzów.

Niżnyj Nowogród - Anwil Włocławek 86:62 (26:13, 20:17, 20:18, 20:14)
NIŻNYJ: Baburin 14 (4), Stapkowicz 9 (1), Popow 6, Perry 6 (1), 12 as., Uzinski 5 (1) oraz Komołow 14 (4), Strebkow 10 (1), Dragicević 5, Zubanow 2.
ANWIL: Lichodiej 10, Michalak 10 (1), 8 zb., Sobin 9, Simon 5 (1), Broussard 2, 7 zb., 5 as. oraz Kostrzewski 11, Zyskowski 9 (1), Szewczyk 3, Wadowski 2, Marković 1.

Anwil wygrał już na wyjeździe w Windawie i Ludwigsburgu, ale to mecz w Nowogrodzie mógł być kluczowy w perspektywie całych rozgrywek grupowych. Udany rewanż z Niżnym i zwycięstwo w Rosji otworzyłoby mistrzom Polski furtkę do awansu z grupy. Przed tym meczem obie drużyny z bilansem 4-4 zajmowały 4. i 5. miejsce w grupie A, ale też traciły zaledwie punkt do wicelidera z Avellino.

Włocławianie wyciągnęli wnioski z porażki we własnej hali. Wtedy Niżnyj wygrał dzięki znakomitej skuteczności z dystansu (12/22). Tum razem mistrzowie Polski bronili wyżej i starali się nie dopuszczać do czystych pozycji za 3. Niestety, pod koniec 1. kwarty właśnie po rzutach z daleka (m.in. znanego z Krosna Chrisa Czerapowicza) rywale powiększyli przewagę do ponad 10 punktów.
Gospodarze także mieli plan na ten mecz. Defensywę zaczynali już na połowie Anwilu przeciwko Aaronowi Brousaardowi. To mocno zaburzało rytm akcji ofensywnych, w 1. kwarcie skuteczność z gry wyniosła zaledwie 29 procent. Brakowało pozycji na dystansie, włocławianie próbowali akcji 1 na 1 pod koszem, ale nie wyglądały one dobrze.

Daremnie trener Igor Milicić nawoływał do większej agresji pod własnym koszem. Anwil w 1. kwarcie zaliczył zaledwie 2 faule, w kolejnej części pierwsze przewinienie zaliczył dopiero w 17. minucie.

Nic więc dziwnego, że Rosjanie czuli się bardzo pewnie pod polskim koszem. Rosła skuteczność z dystansu (skończyło się na 15/33), a przewaga przed przerwą momentami sięgała 16 punktów. Niżnyj był także bardzo dobrze przygotowany na obronę strefową, znak firmowy Anwilu.

Gdy już coś się udało wybronić, to włocławianie fatalnie marnowali okazje nawet w kontrach. W połowie 2. kwarty mieli liczebną przewagę, Szymon Szewczyk z czystej pozycji rzucał za 3 (mógł zmniejszyć straty do 8 pkt), ale nie trafił.

Liczyliśmy na pobudkę w szatni i przebudzenie po przerwie, ale nic takiego się nie wydarzyło. Włocławianie wyszli na parkiet z rezygnacją, wydawało się, że czekają na samolot do Polski. Już po trzech minutach gry przewaga Niżnego przekroczyła 20 punktów.

Trener Milicić wyginał się przy ławce, krzyczał, prosił o aktywność na parkiecie, ale to było najgorsze oblicze Anwilu w Lidze Mistrzów. Całe spotkanie włocławianie ze skutecznoścą 37 proc. z gry (w tym 3/18 z dystansu), mieli 12 asyst, przy 14 stratach, zbiórki przegrali 38:33.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska