- Chcieliśmy zdobyć jakieś punkty, chociaż faworytem nie byliśmy. Jednak zespół z Gdańska pokazał swoją klasę. To wicemistrz Polski, który obecnie jest od nas lepszy. Pokazał duże doświadczenie. Jeśli chodzi o nas, to w ostatnim secie popsuliśmy za dużo zagrywek. One nie były ani trudne, ani dobre. W końcówce zepsuliśmy dwa ważne floaty. Szukaliśmy piłki do linii i były auty. W pierwszym secie popełniliśmy tylko pięć błędów własnych i to jest bardzo mało. Z kolei w trzecim było ich aż jedenaście i to jest zdecydowanie za dużo. Kluczowe dla losów meczu było to, że rywale podbijali więcej naszych ataków, niż my ich, i mogli z tego wyprowadzać kontry. Przegraliśmy drugi mecz z rzędu, ale się nie poddajemy i będziemy w kolejnych meczach walczyć o zwycięstwa i punkty - powiedział trener Piotr Makowski. Więcej w powyższym materiale wideo.
Bydgoszczanie mocno się starali, ale nie potrafili ruszyć świetnie zorganizowanych rywali, którzy podbijali ich ataki i wyprowadzali kontrataki. Ciągle musieli gonić wynik. Co zbliżyli się do rywali lub doprowadzili do remisu, to po chwili znowu stracili kilka punktów i sytuacja się powtarzała.
- Zagraliśmy lepiej - stwierdził Mateusz Mika. - Popełniliśmy mniej błędów, lepiej graliśmy w zagrywce i świetnie broniliśmy, co powoduje presję na przeciwniku. Każdy się frustruje, jeśli nie może skończyć akcji, a zespół z Bydgoszczy dobrze atakował, lecz akurat tam gdzie staliśmy i podbijaliśmy piłki i kontrowaliśmy - dodał przyjmujący Lotosu Trefla (poniżej wideo).