Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludowcy odwdzięczyli się IPN-em za wybór rzecznika praw obywatelskich

Adam Willma
Adam Willma
Prof. Wojciech Polak, zastępca przewodniczącego Kolegium IPN.
Prof. Wojciech Polak, zastępca przewodniczącego Kolegium IPN. Andrzej Romański/archiwum
Prof. Wojciech Polak, zastępca przewodniczącego Kolegium IPN o wyborze nowego prezesa.

Spodziewał się pan, że wybór pójdzie tak gładko?

Powiem szczerze, że nie spodziewałem się. Myślałem, że może nie dojść do tego wyboru, bo większość była bardzo, bardzo krucha. Tym bardziej mnie to ucieszyło, że jednak rozsądek zwyciężył i się udało.

Zadecydowały głosy PSL-u. Liczy pan, że to początek nowej współpracy?

Niech nie przesadzałbym, że to może być jakaś stała współpraca. Zdaje się, że ludowcy odwdzięczyli się za wybór rzecznika praw obywatelskich. Głosowanie pani senator Staroń było do przewidzenia. Miłym zaskoczeniem była postawa senatora Antoniego Mężydły. Wiem, że mocno naciskali go koledzy z Platformy, żeby jednak zachował dyscyplinę partyjną, ale on poszedł swoją drogą, bo ma zwyczaj chodzenia swoimi drogami. Trzeba mu przyznać, że jest uparty w tych decyzjach. Uważam, że w tym wypadku na dobre wyszło.

Jak ocenia pan kompetencje nowego prezesa?

Znam od dawna, a poznałem go jeszcze jako młodego naukowca. Byłem zresztą recenzentem jego pracy doktorskiej o Solidarności w Elblągu - bardzo dobrej książki. Zawsze postrzegałem go jako młodego, energicznego naukowca, który z jednej strony jest sprawny warsztatowo, jeżeli chodzi o sprawy naukowe, a z drugiej – jako człowieka zaangażowanego w rozliczne inicjatywy społeczne. Bo rzeczywiście, brał udział w różnych inicjatywach w Gdańsku czy w Trójmieście, głównie tych dotyczących spraw upamiętnienia historycznego. Potem kibicowałem mu, gdy został dyrektorem muzeum II wojny światowej. Zrobił tam dużo dobrego. Uważam, że te zmiany, które wprowadził - to, że uwypuklił takie postacie jak ojciec Maksymilian Kolbe czy rotmistrz Pilecki były potrzebne i konieczne. Bardzo energicznie wziął się też za sprawę Westerplatte, bo to, co się działo na Westerplatte do tej pory było skandalem To, że się energicznie wzięto za porządkowanie, że w czasie prac archeologicznych znaleziono zwłoki polskich żołnierzy, to wszystko ważne osiągnięcia. Trochę szkoda, że odchodzi z muzeum, że przejmuje tę funkcję. Ale pewnie uznał, że będąc prezesem dużej instytucji o zasięgu ogólnopolskim będzie mógł prowadzić dotychczasową działalność na szerszą skalę.

Teraz będzie odpowiedzialny za politykę historyczną.

Tak, ja lubię termin „polityka historyczna”. Denerwuje mnie często to, co pod ten termin się podczepia - że uznaje się politykę historyczną za brutalną propagandę historyczna, która ma pokazywać, że my, Polacy, byliśmy zawsze najlepsi i bezbłędni, a wszystko, co robiliśmy było dobre. Nie, polityka historyczna polega na tym, żeby ukazywać historię prawdziwą. Bo na temat historii Polski pojawia się mnóstwo kłamstw, zwłaszcza na Zachodzie. I właśnie obrona przed tymi kłamstwami i zniesławianiami jest potrzebna. Dr Karol Nawrocki w swoich wypowiedziach podkreśla, że tutaj będą podejmowane rozmaite inicjatywy, żeby ta prawda o historii Polski się przebijała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska