Forma liderów Unibaksu za trzy tygodnie powinna być odpowiednia. Niepokojący jest jednak dorobek drugiej linii. Karol Ząbik w pierwszym meczu dobrze startował, ale był wolniejszy od rywali i popełniał wiele błędów na wirażach. Szybko jednak wyciągnął wnioski i w Bydgoszczy spisał się dużo lepiej.
- Nie oczekujmy od niego cudów, znamy jego perypetie w ostatnich latach. Z tej perspektywy Karol krok po kroku posuwa się we właściwym kierunku. Widzę, ile czasu i pracy w to wkłada, radzi sobie naprawdę świetnie - przekonuje menedżer "Aniołów" Mirosław Kowalik.
Największy niepokój w klubie wzbudziła jednak dyspozycja braci Emila i Kamila Pulczyńskich. Juniorzy Unibaksu mieli na koncie więcej treningów od rówieśników z Bydgoszczy, a jednak na torze zaprezentowali się od nich wyraźnie słabiej w obu meczach.
- Bez ich punktów trudno nam będzie zrealizować sportowe cele - przyznaje Kowalik. - Cieszę się jednak, że pewne rzeczy wyszły już teraz. Od poniedziałku wzięliśmy się ostro do pracy, choć o szczegółach nie chciałbym mówić. W tej chwili nie wygląda to ciekawie, ale mamy trzy tygodnie do pierwszego meczu w Gorzowie, zdążymy jeszcze wiele rzeczy poprawić - zapewnia menedżer Unibaksu.