https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na gorąco

Roman Bäcker
Roman Bäcker komentuje akcje pościgową policji Niemiec, Polski i Ukrainy za bandytami.

     Napad na bank, szaleńcze pościgi i uwalnianie zakładników, to nie elementy scenariusza kolejnego westernu, ale jedno wydarzenie na terenie Niemiec, Polski i Ukrainy. Akcja toczyła się na przestrzeni około 2 tysięcy kilometrów - od Dolnej Saksonii do Równego.
     Policjanci wszystkich tych trzech krajów wykazali się profesjonalizmem i zdolnością do bardzo szybkiego reagowania. Uratowano życie zakładniczek, prawie natychmiast zorganizowano tak przejazd przez wszystkie te trzy kraje oraz przejścia graniczne, że nie było zagrożenia dla osób postronnych. Wystarczy wyobrazić sobie, co trzeba było zrobić, by w ciągu 1 godziny przygotować na przejazd bandytów z zakładnikami przejście w Świecku. Ze skąpych informacji wynika też, że potrafiono ustanowić łączność telefoniczną, a rozmowy na temat poddania się były prowadzone przez odpowiednio wyszkolony zespół. Polska policja zdała pomyślnie ten bardzo trudny egzamin praktyczny z walki z terroryzmem.
     Tego typu wydarzenia czasami wywołują odruch tęsknoty za dawnymi dobrymi czasami, kiedy było o wiele bezpieczniej i nie do pomyślenia było szybkie przekroczenie granicy - szczególnie w Helmstedt, a więc pomiędzy NRD a RFN. Te czasy już jednak nie wrócą. Musimy się przyzwyczaić, że cała Europa jest otwarta, a więc bandytyzm nie musi już mieć jednego rewiru działania i my wszyscy musimy być przygotowani na wszelką ewentualność.
     Naszym prawem jest więc wiedzieć, jak należy się zachowywać będąc w roli widza, przypadkowego uczestnika, czy zakładnika. Musimy też wiedzieć, co należy robić, jeśli ktoś z bliskich znajdzie się w takiej sytuacji. Przede wszystkim jednak musimy mieć absolutną pewność, że uzyskamy właściwą i szybką pomoc ze strony policji i to nawet wtedy, gdy rzecz będzie się działa wyłącznie w Polsce.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska