Rządowy raport o skandalicznych nieprawidłowościach, lub lepiej - przestępstwach, w 22 skontrolowanych spółkach Skarbu Państwa niczego nie zmieni. Jak można było się spodziewać, atakowani przedstawiciele rządu krzyknęli chórem, że to propagandowy chwyt i polityczna zemsta. Najbardziej rozbawiło mnie stwierdzenie b. wicepremiera w rządzie Jerzego Buzka i ministra gospodarki Janusza Steinhoffa, który odkrywczo powiedział: "Jeżeli ktokolwiek w spółkach naruszył prawo, powinien za to odpowiedzieć".
O ile dobrze sobie przypominam, przez 12 minionych lat nikt z funkcjonariuszy kolejnych rządów, ani żaden podległych im wysokich urzędników, nie stanął nawet przed Trybunałem Stanu, nie mówiąc już o sądach powszechnych. Zaś o tym, że w Polsce dochodzi do gigantycznych przekrętów - mówi nie tylko ulica i Lepper. Także poważni naukowcy, ekonomiści i publicyści. III Rzeczpospolita stała się partyjnym - często prywatnym - folwarkiem kolejnych ekip rządzących.
Raport ministerstwa skarbu rządu Millera niebawem pójdzie w zapomnienie, prokurtatorzy umorzą dochodzenia, o ile w ogóle do nich dojdzie. Kolejna ekipa rządowa stworzy kolejny raport, wskazując tym razem na karygodne straty spowodowane przez poprzedników. I na propagandowym szumie się skończy.
Żeby ukrócić samowolę zarządów państwowych spółek nie starczy i dziesięciu raportów. Winni muszą pójść do więzienia. Ale jak dotąd nikt odpowiedzialny ze sfer rządowych nie poszedł siedzieć. I nie pójdzie. Mamy bowiem samych niewinnych - jak w kazdym przyzwoitym więzieniu.
Na gorąco
Jacek Deptuła
JACEK DEPTUŁA o rządowym raporcie dotyczącym nieprawidłowości w spółkach Skarbu Państwa