Jednakże jest to dopiero propozycja. Musi ona jeszcze zostać przedyskutowana przez Parlament Europejski i zostać zatwierdzona przez szefów rządów i państw UE. Nie będzie to takie łatwe, skoro francuscy rolnicy nie zgadzają się na żadne uszczuplenie swoich dochodów, a Niemcy zrobia wszystko, by płacić na cudzych rolników jak najmniej. Tak czy inaczej do jakiegoś kompromisu zapewne dojdzie, bo inna możliwość w UE jest po prostu niewyobrażalna. Takiego braku wyobraźni nie ma w Polsce. Jest za to inny. Skup interwencyjny zboża i mięsa spowodował, że rolnicy produkują za dużo, w silosach nie ma miejsca na nowe zboże, a faktyczne ceny są i tak niskie. Bogacą się już bogaci oraz pośrednicy. UE wycofała się z takich interwencji na rynku rolnym wiele lat temu. Obecny rząd SLD/PSL nawet nie wykazuje na to ochoty. Zbyt mocno naruszałoby to interesy wielu działaczy PSL (a przy okazji Samoobrony oraz "S"RI). Propozycja Komisji nie uszczupla przywilejów małych i średnich rolników, zwiększa zaś szanse rozwojowe wsi. Polski rząd zamiast oczekiwać na mannę z Brukseli, winien zająć się takim wykorzystywaniem pieniędzy podatników, by cała wieś mogła na tym skorzystać.
Na gorąco
Roman Baecker
Propozycja Komisji Europejskiej wydaje się bardzo przemyślana. Zmniejszone zostaną dopłaty bezpośrednie dla dużych gospodarstw (w warunkach polskich to 25-30 ha), nowi członkowie osiągną poziom tych dopłat już po 7 latach (a nie 10), a zaoszczędzone pieniądze pójdą na rozwój środowisk wiejskich.