Po takich wydarzeniach, jakie wczoraj i przedwczoraj miały miejsce w Sejmie, zwykło się mówić: że odtąd już nic nie będzie takie samo, jak przedtem. To się nie mieści w głowie. Choć można było sądzić, iż - jak rzekł Ben Akiba - wszystko już było.
_Były już w Najwyższej Izbie panie lekkiego prowadzenia i była gwiazda porno wprost z Italii. Byli posłowie przemawiający po pijanemu nie tylko w sejmowej restauracji, ale i w sali obrad plenarnych. Był poseł całujący wszystkich po rękach, a wygłaszający swoje kwestie w pląsach i podskokach. Był taki, który obrzucił błotem osoby pełniące najwyższe funkcje w państwie. Blokady mównicy też już były i wykluczenia także. Zdawało się, że nic już temu Sejmowi zaszkodzić nie może, bo przecież wciąż jakoś obradował. Coś tam robił, coś uchwalał...
No, ale właśnie przestał. Od dwóch dni nie działa. Bo to tylko nam się zdawało, że parlamentarzyści przekroczyli wszelkie granice zachowań nieparlamentarnych. Teraz Sejm oszalał. Dobrze czują się tylko niektórzy posłowie PSL. Jak ryby w wodzie! Być w koalicji i bić w koalicję, babrać się w tym bagnie bez większego obrzydzenia, by wyciągnąć z niego co się tylko da. Ale, czy dla garstki graczy stać Polskę na utrzymywanie takiego Sejmu?
Wydaje się, że jedynym sposobem na przerwanie spirali szaleństwa jest rozstanie się z tym towarzystwem i rozpisanie nowych wyborów. Szybko. Tak, by żaden wyborca nie zdążył zapomnieć, kto i co w tej haniebnej kadencji wyprawiał. Niestety, to niemożliwe. Wprawdzie gdyby rozpisać referendum z pytaniem: "czy chcecie takiego Sejmu", naród krzyknąłby pewnie gromkie "Nie!", ale co tam naród!... On już wybrał. Prawo nie przewiduje rozwiązania skompromitowanego Sejmu. No, więc wrócą. Za dwa tygodnie. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, na co ich jeszcze stać. Nikt przecież jeszcze nie dał tam nikomu po mordzie (słowo "buzia" jakoś mi nie bardzo do całego tego towarzystwa pasuje) i nikt (na razie) nie pomylił mównicy z pisuarem. No, ale wszystko przed nimi. I przed nami. Niestety. _
Na gorąco
Michał Żurowski
Po takich wydarzeniach, jakie wczoraj i przedwczoraj miały miejsce w Sejmie, zwykło się mówić: że odtąd już nic nie będzie takie samo, jak przedtem. To się nie mieści w głowie. Choć można było sądzić, iż - jak rzekł Ben Akiba - wszystko już było.