Nikt do nas nie apelował byśmy wczoraj wyszli z domu. A na cmentarzach frekwencja była wysoka. Jak zawsze 1 listopada. Nikt nie agitował, nikt nie przypominał nam o obywatelskim obowiązku. A poszliśmy tłumnie. Bo pamięć w nas jest. Tyle jej, ile światełek nad każdym cmentarzem. Ale jest i miłość, i przyjaźń. Więc i obowiązek jest. Nie ten obywatelski, ale ludzki po prostu. Wobec naszych bliskich, których już nie ma. Ale czy tylko wobec Nich?
Dobrze, że jest taki dzień. Gdyby go w kalendarzu brakowało, trzeba by go było wymyślić. Przede wszystkim dla... żywych. Dla nas. Byśmy mogli wyhamować, pomilczeć, pomyśleć. Uciec w zadumę.
Im bardziej świat wariuje i im szybszy jest nasz bieg, tym więcej potrzebujemy takich właśnie świąt. Im trudniej - także w Polsce - odróżnić podstawowe wartości (tu już nawet słowo "wartości" zostało wyświechtane), tym cenniejsza każda chwila zadumy. W ciszy i na temat. Na jakiś ważny, bo osobisty, temat.
Dziś Zaduszki. Jeszcze jeden dzień, by mądrze pomilczeć.
Na gorąco
Michał Żurowski
Dobrze, że jest taki dzień. Gdyby go w kalendarzu brakowało, trzeba by go było wymyślić. Przede wszystkim dla... żywych. Dla nas. Byśmy mogli wyhamować, pomilczeć, pomyśleć. Uciec w zadumę.