Pewnie nawet najstarsi kremlowscy urzędnicy nie pamiętają, kiedy ktoś tak po prostu odpisał Rosji, że jej argumenty są niepoważne. Ani carskiej, ani radzieckiej, ani tej od paru lat formalnie demokratycznej. I nagle taka mała Dania!...
Jeden z jej ministrów nazwał niepoważnymi przysłane z Rosji dowody win Zakajewa. Ta odpowiedź dotyczy ekstradycji jednego człowieka, ale jej wymowa jest chyba szersza.
Duńczycy w pierwszym odruchu po tragedii w Moskwie ulegli prośbie z Moskwy i aresztowali wiceprezydenta Czeczenii. Nie wiem, czy ktokolwiek w Europie odmówiłby wtedy Rosjanom. Bo nikt - mimo sprzeciwu wobec metod użytych przez ich siły specjalne - nie wątpił, że to jednak Czeczeńcy wzięli rosyjskich zakładników, a nie odwrotnie! Każde państwo ma prawo szukać reżyserów takiego "teatru grozy", jak ten na Dubrowce. I Dania uszanowała prawo Rosji. Zatrzymała Zakajewa. To i tak bardzo dużo, ale... tylko tyle! Dalej już, dla ekstradycji z suwerennego i szanującego swoje prawo - cywilizowanego - państwa, trzeba dowodów. A tych Rosjanie nie dostarczyli. Wygląda na to, że wcale nie chcą rozmawiać o bezkrwawym rozwiązaniu konfliktu za Kaukazem. Zachowują się, jakby chcieli powiedzieć światu: zobaczcie: nie mamy z kim rozmawiać! Bo wszyscy Czeczeńcy to terroryści! I jeśli jesteście przeciw globalnemu terroryzmowi, musicie oddać nam każdego Czeczeńca. Resztę już sobie sami wewnętrznie załatwimy. Jak? A co Was to obchodzi?
To nie ma obchodzić już nawet rosyjskich mediów. Miniony weekend poświęciła Duma na uchwalenie ustawowego zakazu informowania o środkach używanych przez "spec-służby". Tak więc nie tylko metody typowo siłowe, ale i nawet prawne zdają się oddalać Rosję Putina od cywilizacji zachodniej. Jak teraz zachowają się państwa, które tę cywilizację tworzą?
Nie ma prostych odpowiedzi. Bo w skomplikowanej sytuacji międzynarodowej nie tylko Rosja chce coś ugrać. To wielka gra dla dużych graczy. Pozostali mogą nie wiedzieć, jak się zachować. A wtedy warto się zachować po prostu przyzwoicie. Tak jak mała Dania.
**
Na gorąco
Michał Żurowski Michał Żurowski
Pewnie nawet najstarsi kremlowscy urzędnicy nie pamiętają, kiedy ktoś tak po prostu odpisał Rosji, że jej argumenty są niepoważne. Ani carskiej, ani radzieckiej, ani tej od paru lat formalnie demokratycznej. I nagle taka mała Dania!...