Do Torunia przyjechała z mężem w 1980 roku. Urodziła się w województwie olsztyńskim, ale mieszkać tam nie chciała. Skończyła studium medyczne i pracowała jako pielęgniarka w Białej Podlaskiej. Nie miała jednak przekonania do tego zawodu, chciała spróbować swoich sił w innej profesji.
- Dwa lata po przyjeździe do Torunia przypadkiem dowiedziałam się o kursie na przewodnika turystycznego - opowiada. - Wtedy jeszcze nie miałam pewności, że będę to robić, ale postanowiłam spróbować.
Teraz oprowadza głównie wycieczki niemieckie, ale, dlatego że zna również rosyjski i ukraiński, dba o to, aby w Toruniu dobrze czuły się grupy turystów ze Wschodu. Ma swoje sposoby, aby zachęcić turystów do poznania toruńskiej historii. Uchyla tylko rąbka tajemnicy: - Wprowadzam ich w klimat Torunia powoli, opowiadam historie i anegdotki sprzed wieków - mówi.
A jak to się stało, że Nadzieja zainteresowała się językiem niemieckim?- Skończyłam germanistykę gdy już miałam trójkę dzieci - wspomina. - To też był przypadek, po prostu chciałam się uczyć czegoś nowego i padło na niemiecki. Uczenie się z dziećmi u boku nie było łatwe, uczyłam się nocami, czytałam lektury i udało się. Uważam, że do końca życia trzeba się dokształcać, rozwijać, bo świat bardzo się zmienia, ciągle biegnie. Poza tym miałam świadomość, że do Torunia przyjeżdża wielu zagranicznych turystów i aby się w tym mieście dobrze czuć, trzeba władać obcymi językami.
Nadzieja bardzo lubi uczyć też innych. Nie zmusza jednak uczniów do nauki niemieckiego. Zachęca ich wprawdzie, ale przekonuje, że nie ma złotej recepty na to, aby poznać obcy język.
- Jedyny sposób, aby dobrze nauczyć się języka, to powtarzać - śmieje się Nadzieja. _- Nie ma takiej metody, aby poznać język bez wysiłku. Trzeba po prostu wierzyć w siebie, wiedzieć czego się chce i iść swoją drogą. Przy tym warto być twórczym, ale też włożyć trochę _pracy, aby marzenia się spełniały - przyznaje Nadzieja.
Wiedzą też o tym jej dzieci. Michał ma 24 lata i studiuje informatykę oraz na Akademii Muzycznej doskonali grę na kontrabasie i śpiew; Marysia ma 22 lata i studiuje medycynę (bardzo dobrze zdała egzaminy) oraz Łukasz, który studiuje teologię, a w Akademii Muzycznej - śpiew.
- Nigdy nie zmuszałam dzieci do nauki, ale widziały, że ja się dużo uczę, ciągle coś czytam, miały więc przykład - powiada Nadzieja. - W wolnych chwilach robię też pisanki, lubię być aktywna, nie jestem szczęśliwa, jeśli życie płynie sennie. Takie same są moje dzieci i mąż. Jakże tu żyć nic nie robiąc?
W wolnych chwilach Nadzieja interesuje się sztuką, architekturą, czyta po niemiecku, angielsku, ukraińsku i rosyjsku.