Zaczęło się od czterech stron
(fot. Fot. Jolanta Zielazna)
Pracownicy Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bydgoszczy niechętnie już udostępniali najstarsze egzemplarze. Bo każde wzięcie do ręki to duże ryzyko. Papier był tak kruchy, że czasami rozpadał się pod własnym ciężarem.
"Dziennik Bydgoski" nie jest najstarszą gazetą, jaka ukazywała się w Bydgoszczy w języku polskim, ale najstarszą zachowaną w komplecie (gwoli prawdy trzeba dodać, że poprzedniczek nie było wiele). Tak pełnego zbioru nie ma nawet Biblioteka Narodowa.
Przypomnijmy, że numer okazowy wyszedł w grudniu 1907 roku, a regularnie pismo zaczęło ukazywać się od 2 stycznia 1908 rok. Na początku były to ledwie 4 strony.
Pismo przetrwało finansowe zawirowania i przez cały okres międzywojenny towarzyszyło mieszkańcom Bydgoszczy, informowało, komentowało, nie stroniło od satyry. Miało rozbudowaną sieć oddziałów w kraju, korespondentów za granicą. Ostatni numer ukazał się z datą 3 września 1939 roku.
Przeglądanie w internecie
Badanie poziomu ph papieru. Jak przypuszczano, okazał się mocno zakwaszony.
(fot. Fot. Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa )
"Dziennik Bydgoski" i dziś jest poczytną gazetą - przeglądają go uczniowie, studenci, naukowcy, dziennikarze, miłośnicy historii miasta. Od kilku lat mogą to robić nie ruszając się z domu.
Numer po numerze, rocznik po roczniku są skanowane i umieszczane na stronie internetowej biblioteki. Aktualnie można tak przeglądać numery do końca 1930 roku.
Liczba wejść na tę stronę świadczy, jak często zaglądamy do "Dziennika".
Ratowania gazety podjęło się Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa w Grębocinie.
Wyczyszczone, wykąpane
Każdy egzemplarz gazety poddany był specjalnym kąpielom
(fot. Fot. Muzeum Piśmiennictwa i Drukarstwa )
Jak odbywała się konserwacja gazety opowiada Dariusz Subocz, dyplomowany konserwator papieru i skóry, właściciel wspomnianego muzeum.
- Największym problemem był papier. Na początku XX wieku w przemysłowej produkcji papieru, przy obróbce drewna wykorzystywano środki chemiczne. One bardzo szybko powodowały jego uszkodzenia.
Do druku gazet używano papieru taniego, a więc kiepskiej jakości, zakwaszonego. Taki papier szybko się kruszy. - Zakładano, że gazeta to druk ulotny, nie musi być trwała.
Poszyty gazet zostały najpierw rozszyte. Gumkami różnej twardości czyszczono strony z zabrudzeń. Potem, ułożone w specjalnych siatkach, gazety były myte, odkwaszane, płukane. Po wysuszeniu wzmocniono je i podklejono podarte miejsca paseczkami bibuły.
Po całkowitym wyschnięciu każda strona została wzmocniona specjalną, cieniutką japońską bibułką. Wygląda tak, jakby powierzchnia była delikatnie powleczona mgiełką.
Niestety, jak mówi Alina Walukiewicz, starszy kustosz biblioteki, tak zakonserwowane karty nie będą już zszyte w grzbiet. Zostaną jako archiwalne dokumenty.
Konserwację przeprowadzono dzięki finansowej pomocy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu MECENAT 2010.
Zakonserwowana strona została podklejona bibułką
(fot. Fot. Muzuem Piśmiennictwa i Drukarstwa )
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"