Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasi Czytelnicy, klienci marketów, radzą

wysłuchała Małgorzata Wąsacz [email protected]
collage R.Fonferek
Cena podana na półce lub na towarze jest wyższa od tej przy kasie - w tej sposób najczęściej markety próbują od nas wyciągnąć pieniądze. Nasi Czytelnicy chętnie opowiadają, jak jeszcze sieci handlowe nabierają klientów.

Choć od naszego redakcyjnego dyżuru na ten temat minął już tydzień, wciąż dzwonicie Państwo i opowiadacie swoje historie. Dlatego też wracamy do tematu.

Przy kasie wyższa cena

Czytelnik z Nowego Fordonu wybrał się na zakupy do jednego z marketów w swojej dzielnicy. - Chciałem kupić mrożoną kaczkę. Gdy wziąłem do ręki tackę z tym produktem, na plakietce przeczytałem, że kilogram kaczki kosztuje 13,99 zł. Ponieważ ta, którą wybrałem, ważyła więcej, więc widniała na niej cena 18,99 zł. Jakież było moje zdziwienie, gdy przy kasie usłyszałem cenę 32 złote z groszami! Zapytałem, jak to możliwe. Pracownik działu mrożonek nie umiał odpowiedzieć na moje pytanie. Dlatego też zrezygnowałem z zakupu - słyszymy.

Podobna przygoda spotkała panią Halinę z Włocławka. - Mój ulubiony szampon w promocji miał kosztować 9,99 zł. Ucieszyłam się bardzo, bo nie dość, że była to duża butelka, to jeszcze za darmo dołączono do niej mniejszą. Niestety, kasjerka przy kasie sprowadziła mnie na ziemię. Okazało się, że szampon kosztuje o trzy złote więcej. Nie kupiłam go, bo nie lubię, gdy ktoś mnie oszukuje. Uważam, że ten szampon jest wart ceny 12,99 zł, ale chciałabym być o niej uczciwie poinformowana - mówi włocławianka.

Nie troszczą się o jakość produktów?

Emerytka z Bydgoszczy opowiada, w jaki sposób została oszukana przez jedną z dużych sieci handlowych. - 22 kwietnia kupiłam kubeczek śmietany kremówki, czyli 30-procentowej. Na wieczku widniała data ważności do 9 maja. Chciałam śmietanę wykorzystać do jabłecznika. Niestety, okazało się, że jest kwaśna. Musiałam ją wlać do sosu. Jak można tak oszukiwać klientów? Dodam tylko, że śmietanę kupiłam w dużej, renomowanej sieci handlowej. Myślałam, że lepiej dba o jakość produktów, które oferuje klientom - opowiada bydgoszczanka.

Zakupy u konkurencji

Pani Teresa z Torunia skarży się, że w marketach bardzo często cena w promocji jest wyższa niż przed promocją. - Upatrzyliśmy sobie z mężem kuchenkę mikrofalową. Kosztowała 399 złotych. Postanowiliśmy poczekać na promocję. Gdy ją ogłoszono okazało się, że nasza kuchenka kosztuje... o 50 złotych więcej! Sprzedawca nie umiał nam wyjaśnić, jak to możliwe. Gdy głośno powiedzieliśmy, że to oszustwo, usłyszeliśmy, że jak nam się coś nie podoba, to możemy pójść do innego sklepu. Posłuchaliśmy tego pana. "Mikrofalę" kupiliśmy u konkurencji - wspomina Czytelniczka.

Czekolada zamiast kasy

Opowiadaliście Państwo, że jeden z marketów wypłaca także 5 złotych każdemu klientowi, jeśli ten stoi w kolejce do kasy dłużej niż 5 minut. - Raz stałem w kolejce 11 minut. Zamiast 5 złotych miałem dostać czekoladę. Powiedziałem, że kosztuje ona zaledwie 1,35 zł, więc w takim razie chcę dwie takie tabliczki. Dostałem je - opowiada Czytelnik z nowego Fordonu.

Dłużej niż 5 minut w kolejce stała także pani Maria z Włocławka. I to nie raz. - Nigdy nie wypłacono mi gotówki. Musiałam się zadowolić słodyczami. Uważam, że to nieuczciwe. Niech ten market zrezygnuje z takiej akcji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska