Najwyższa Izba Kontroli ustaliła to, o czym wiedzą wszyscy polscy kierowcy: z naszymi drogami jest źle, wręcz fatalnie. Na krajowych "łaciatych" szosach ginie dwa razy więcej kierowców, aniżeli w innych państwach Unii. Autostrad mamy tyle, co kot napłakał, tras szybkiego ruchu niewiele więcej.
Połowę polskich dróg należałoby zamknąć z powodu stanu technicznego
Jednak niemal wszyscy kierowcy z Kujaw i Pomorza zazdroszczą innym regionom... dobrych dróg. Bo u nas mamy do czynienia z wojewódzką mizerią krajowej mizerii! Na palcach jednej ręki policzyć można odcinki dróg, którymi normalnie się jeździ. Jeśli stan szosy bywa w miarę przyzwoity, to jest ona bardzo wąska, nawet bez pasów bezpieczeństwa na skrajach.
Nie wiem, jak to się dzieje, że akurat w naszym regionie jest tak dramatycznie? Niemal zawsze po minięciu tablicy "Województwo kujawsko-pomorskie żegna" czuje się to natychmiast (wyjąwszy może część trasy przed Łodzią, przypominającą dojazd do Włocławka). Może dlatego nie dziwię się, że Urząd Marszałkowski tylko tak pisze o walorach regionu: "Kto zechce odkryć dla siebie urodę Kujaw i Pomorza, nie pożałuje. Jest tu wszystko czego można zapragnąć - potężne lasy, urokliwe jeziora, czyste rzeki, uzdrowiska, tradycyjna wieś. To wymarzone miejsce do zbierania grzybów, polowań, wędkowania, sportów wodnych i konnych przejażdżek"... Zdaje się, że nasz region w ogóle "jest wymarzony".
Tyle że najpierw trzeba tu dojechać.
Czytaj e-wydanie »