Nie ma dnia, by politycy nie zgłaszali doniesienia przeciwko sobie lub chociaż - jak mówią prokuratorzy - "w sprawie". Ale mimo wszystko przeżyłem szok czytając o wczorajszej decyzji lubelskiej prokuratury, która odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie obrazy... Ducha Świętego. Janusz Palikot, niegdyś czołowy skandalista i harcownik Platformy, kiedyś wyraził na swoim blogu nadzieję, by "Duch Święty przemówił do Jarosława Kaczyńskiego i aby prezes PiS otrzeźwiał w sprawach dotyczących katastrofy smoleńskiej".
Więcej komentarzy na stronie www.pomorska.pl/komentarz
W obronie Ducha Świętego stanął poseł PiS Arkadiusz Mularczyk podejrzewając Palikota o jego obrazę. Nie wiem, jak zareagowali na doniesienie prokuratorzy - mogę się jedynie domyślać. Odmowa wszczęcia śledztwa mówi sama za siebie, ale trudno w takiej sytuacji nie stawiać sobie pytań o stan umysłów ludzi, którzy decydują o losach 38 milionów Polaków. Palikot - wiadomo: trefniś, celebryta, z wykształcenia filozof, z zawodu producent wódek. Natomiast Mularczyk to prawnik po Uniwersytecie Jagiellońskim, członek sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Ustawodawczej (sic!). W 2007 roku, w okręgu nowosądeckim otrzymał prawie 50 tysięcy głosów.
Nie daje mi spokoju pytanie, czy Trójca Święta potrzebuje pomocy tak doświadczonego prawnika?
Udostępnij
